Rozdział dwudziesty czwarty



Siedziałam w samochodzie Justina oddalonym o kilka metrów od domu. Żadne z nas się nie odzywało. Starałam się skupić na piosence, która leciała z radia, ale nie potrafiłam.
- Dalej jesteś zła? - Spytał chłopak i zacisnął palce na kierownicy. Westchnęłam. Byłam zła? Obrażona? Wściekła? Sama nie znałam odpowiedzi na jego pytanie. Spojrzałam na Justina. Siedział wyprostowany i tępo wpatrywał się w przestrzeń przed nami. Jego wyraz twarzy nie zdradzał żadnych emocji. Wiem, że mnie przeprosił i wiem jak ciężko mu to zawsze przychodzi. Wiem też, że było to niewinne kłamstewko z jego strony. Nie chciał żebym się martwiła, ale nie rozumiałam tego. Co było takiego strasznego w jego wyjeździe? Logan ciągle robi takie rzeczy, jestem do tego przyzwyczajona i on powinien o tym wiedzieć. Ah, tak, Justin wciąż planował jechać na drugi koniec kraju po jakieś dragi. Naciągnęłam rękawy bluzy Ryana i odwróciłam się do Justina opierając głowę o zagłówek.
- Tylko nie daj się złapać. - Uśmiechnęłam się łobuzersko. Szatyn spojrzał na mnie ze zdziwieniem, a jego oczy rozbłysły.
- Jasne. - Skinął głową i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Przejechał kciukiem po moim policzku, a następnie wsunął niesforny kosmyk moich włosów za ucho. Znowu był tym uroczym chłopakiem, którego uwielbiałam.
- Pamiętaj, że w weekend jedziemy do mojego taty.
- Pamiętam.
Zerknęłam na zegarek. Było już późno, przez myśl przeszło mi jedynie to, że pewnie mama jest już w domu i wpadła w szał, gdy weszła na piętro i zobaczyła jak wyglądają pokoje jej dzieci. Inteligentnie wybiegłam z domu nawet nie myśląc o tym, by zamknąć drzwi. W sumie nie chodzi tyle o ten bałagan, co o niezręczne pytania mojej rodzicielki. Co miałabym jej powiedzieć? Udawać zaskoczoną? W sumie sama w rzeczywistości nie wiedziałam co się stało.
Chciałam powiedzieć, że pora na mnie, gdy poczułam miękkie usta Justina na swoich. Zaśmiałam się lekko odwzajemniając pocałunek. Jego gorące wargi zsunęły się z moich ust zostawiając pocałunki, aż do miejsca, w którym ucho styka się ze szczęką. Odepchnęłam go lekko od siebie na co usłyszałam mruknięcie sygnalizujące jego niezadowolenie.
- Do zobaczenia. - Powiedziałam otwierając drzwi. Odwróciłam się jednak jeszcze na moment, gdy poczułam, że Justin złapał mnie za ramię.
- Obiecaj mi, że zadzwonisz jeśli będzie się coś działo. - Mówił całkowicie poważnym tonem, jakby martwił się, że może mi się coś stać. Bzdury! Nic mi przecież nie będzie. Jestem niewinną dziewczyną z paroma grzeszkami na sumieniu, wielkie mi rzeczy. Wywróciłam teatralnie oczami i skinęłam lekko głową.
- Obiecaj.
- Obiecuję. - Powiedziałam wychodząc z samochodu.
- Do zobaczenia księżniczko.
Zatrzasnęłam za sobą drzwi i z uśmiechem posłałam mu w powietrzu buziaka. Roześmiał się i pokręcił głową z niedowierzaniem. Odwróciłam się i wolnym krokiem ruszyłam w kierunku domu. Przez całą drogę nie potrafiłam opanować uśmiechu. Czułam, że zaczynają mnie boleć policzki, ale nie umiałam powstrzymać ciągle unoszących się w górę kącików ust. Palcami przejechałam po swoich ustach, a potem po policzku, moje serce biło jak szalone, a ręce drżały z eksytacji. Ooops, chyba totalnie wpadłam.
Nacisnęłam na klamkę i pchnęłam lekko drzwi wchodząc do środka. Ktoś z pewnością był jeszcze w środku, świadczyło o tym świeżo naniesione błoto i poświata na przedpokoju prowadząca z kuchni. Pomyślałam, że muszę być spokojna. Nie miałam pojęcia czy to mama, Logan czy może jakiś psychopata. Wstrzymałam oddech podchodząc na palcach do ściany i przesuwając się stopniowo coraz bliżej kuchni. Wbiłam zęby w dolną wargę i dyskretnie wychyliłam się zza ściany zerkając do środka pomieszczenia.
Logan. Odetchnęłam z ulgą dostrzegając swojego brata i śmiałym krokiem weszłam w głąb kuchni. Chłopak siedział pochylony nad stołem bawiąc się jakąś monetą i paląc papierosa. Zauważyłam, że na blacie leży popielniczka wypełniona po brzegi popiołem i petami, a tuż obok puste już pudełko jego ulubionych papierosów.
- Logan? - Spytałam niepewnie podchodząc bliżej niego. Coś było nie tak, czułam to. Uśmiech, który mi towarzyszył gdzieś przepadł. Mój brat uniósł do góry swoją głowę tak, że mogłam dokładnie zobaczyć jego twarz. Wzdrygnęłam się widząc dużego siniaka tuż pod jego okiem oraz rozciętą wargę. To zdecydowanie nie był pierwszy raz, gdy widziałam go w takim stanie, już nie raz, nie dwa obrywał ale teraz naprawdę coś było nie tak. Po pierwsze Logan zawsze wyklina tego z kim się bije nawet po tym jak wraca do domu. Po drugie naśmiewa się ze swojego przeciwnika i po trzecie nie siedzi z miną skrzywdzonego i smutnego dziecka.
- Nic ci nie jest? - Spytał mierząc mnie uważnie wzrokiem po czym zmarszczył brwi i zakręcił monetą. Wiedziałam, że jest na tyle głupi, że nie zrobił sobie nawet okładu. Pokręciłam głową i podeszłam do szuflady obok zlewu, gdzie mama trzymała ścierki. Wyciągnęłam jedną z nich, a następnie poszukałam kostek lodu w zamrażalce. Owinęłam je materiałem i podałam swojemu bratu. Przyłożył okład na chwilę do ust, a potem do lima pod okiem.
- Logan co się dzieje?
- Probl...
- Nawet nie próbuj tego mówić, - warknęłam ze złością przerywając jego wypowiedź, - mam po dziurki w nosie twoich "problemów". - Zamilkł na chwilę i oparł się plecami o oparcie czekając na to co chcę jeszcze powiedzieć. - Wiem, że bierzesz Logan.
- Testuję. - Odparł wywracając oczami. Testuje? Od kiedy niby on się tym zajmuje?! Tak, to prawda, że większość osób, która sprzedaje różne świństwa próbuje towaru, ale Logan i jego kumple mieli od tego jakiegoś człowieka.
- Czemu taki jesteś?
- Emily usiądź. - Wskazał dłonią na krzesło na przeciwko siebie. Bez wahania je zajęłam i splotłam palce na stole. Miałam mnóstwo pytań i nie wiedziałam od czego mam zacząć, a wiedziałam, że nie będę miała możliwości, by zadać je wszystkie. Nie z Loganem, który traci cierpliwość w przeciągu kilku sekund.
- Co się stało? Dlaczego nasze pokoje tak wyglądają?
- Wiem czemu mój tak wygląda, - przerwał zdanie żeby zaciągnąć się papierosem, - to ostrzeżenie od McCanna, ale...
- Czekaj, - przerwałam mu, - mówiłeś, że wyjechał.
Na samo wspomnienie o tym pokręconym dzieciaku poczułam nieprzyjemny dreszcz. Pamiętam jego oczy i słowa zbyt dokładnie, chociaż ta feralna impreza u Charliego była tak dawno temu to wspomnienie wciąż było żywe i ciągle zastanawiałam się, czy nie powinnam tego powiedzieć mojemu bratu.
- Wyjechał. - Logan skinął głową. - Ale jego ludzie są wszędzie. Dosłownie Emily, popatrz na takiego Joela, myślałem, że jesteśmy przyjaciółmi a tu taka niespodzianka.
- Co?
Logan wskazał na swoją twarz, a ja rozchyliłam usta ze zdziwienia.
- To on ci to zrobił? Przecież... - pokręciłam głową, - nie wierzę. Dzwoniłam do niego po tym co zobaczyłam na górze, bo ty nie odbierałeś i mówił, że jest zajęty, bo sprzedaje.
- Phi, - prychnął, - jedyne co sprzedaje to pięści w twarz.
- Kłamiesz. - Skrzyżowałam ręce na ramionach. - Joel zawsze był w porządku.
- Zazdrość zmienia ludzi Emily.
Jak miałam uwierzyć w jego słowa? Joel zapraszał mnie do siebie do domu, zawsze był pomocny. Ale kiedy ostatnio spotkałam go pod szkołą faktycznie był wściekły na Logana. Narzekał, że nie ma towaru do rozprowadzania i, że kończą mu się pieniądze. Może faktycznie zmienił stronę?
- Niemożliwe.
- Trzymaj się od niego z daleka. - Już chciałam zaprzeczyć, ale zamilkłam widząc jego spojrzenie. - Mamy ważniejszy problem. Nie rozumiem dlaczego twój pokój wygląda jak wygląda. Chcesz mi coś powiedzieć?
Oh, mam tyle rzeczy do powiedzenia. Wiesz Logan, ten cały McCann mówił, że coś strasznie mnie zaboli na tej imprezie. Pamiętasz? Biłeś się wtedy z Justinem, a tak przy okazji to on jest teraz tak jakby moim chłopakiem. Yup, to zdecydowanie nie jest moment prawdy.
- Niby co?
- Martwi mnie to Emily.
- Przestań, - machnęłam niedbale ręką, - to tylko mój pokój, nic wielkiego.
Wzruszyłam ramionami, a Logan podniósł się ze swojego miejsca odrzucając okład na stół. Wściekł się. Jego policzki poczerwieniały ze złości, zacisnął mocno pięść uderzając nią o ścianę. Podskoczyłam na swoim miejscu. Cholera, źle to rozegrałam. Miałam szansę zadać mu więcej pytań, a teraz już nie dowiem się niczego.
- To coś więcej, - warknął głośno, ktoś ma coś na ciebie, rozumiesz?
- Logan, ale czy to nie są sprawy tych waszych głupawych pseudo gangów? Co ja mam do tego?
Zdenerwowałam go jeszcze bardziej. W życiu nie nazwałabym mojego brata, ani Justina czy któregokolwiek z tych chłopaków gangsterem. Banda dzieciaków, którym za bardzo się nudzi, więc próbują żyć jak w filmie. Przepraszam bardzo, ale po co im to? Są rzeczy, których nigdy nie zrozumiem. Nim Logan zdążył znowu w coś uderzyć czy zniszczyć w jego głowie prawdopodobnie zapaliła się lampka. Zaczął myśleć! Wiedziałam o tym, bo przystanął na chwilę i westchnął głośno.
- Jesteś moją siostrą, więc automatycznie jesteś z tym wszystkim powiązana.
- Może ktoś chce nas tylko nastraszyć? - Odparłam przechylając głowę. Logan znowu zamilkł jakby analizując to co powiedziałam. - Może chcą odciągnąć twoją uwagę od czegoś ważniejszego?
Po chwili pokręcił mocno głową i przeszedł nerwowo to w jedną to w drugą stronę.
- To coś więcej Emily. - Odparł. - Czuję to.
- Logan uspokój się.
- Jak mam się uspokoić, kiedy ktoś robi coś takiego z pokojem mojej młodszej siostry?! - Wrzasnął poirytowany moją obojętnością. Wstałam ze swojego miejsca podchodząc do niego bliżej.
- Popatrz, - demonstracyjnie rozłożyłam ręce obracając się wokół własnej osi, - nic mi nie jest.
Całkowicie mnie zignorował i znowu przeszedł kuchnię to w jedną, to w drugą stronę. Denerwował się, a ja kompletnie tego nie rozumiałam. Teraz miałam już stu procentową pewność, że nic więcej od niego nie wyciągnę tego wieczora. Ale cieszyłam się, że w końcu możemy spędzić razem trochę czasu i spróbować naprawić naszą relację.
- Emily, swoją drogą skąd masz tą bluzę? Nie jest przecież ani moja, ani twoja.
Cholera! Całkowicie o tym zapomniałam. Nerwowo zerknęłam na swoje ubranie. Bluza Ryana.
- Jest moja, - skłamałam, - ale zawsze trzymałam ją w szafce w szkole. A teraz lepiej chodź na górę trochę posprzątać zanim wróci mama.

*

Logan przesunął swoje łóżko na miejsce, a następnie zabraliśmy się za poskładanie chociaż części rzeczy w jego pokoju. Ułożyłam część książek na półce, a on zajął się swoimi ubraniami. Brakowało mi tego. Spędzania czasu z moim bratem, chociaż co chwilę zastanawiał się nad tym co się stało. Osobiście jestem osobą, która momentami woli poczekać, aż problem sam się rozwiąże i tym razem też tak było. Logan niestety nie miał takiego podejścia, przejmował się, aż za bardzo. Cieszyłam się jednak, że chociaż trochę pożartowaliśmy jak kiedyś. Dowiedziałam się nawet, że Logan od środy wraca do szkoły, co z jednej strony niesamowicie mnie ucieszyło, a z drugiej utwierdziło w przekonaniu, że mi i Justinowi będzie jeszcze trudniej. Szczególnie, gdy przypomniałam sobie jak bardzo wściekł się kiedy jedynie wpadliśmy na siebie pod szkołą jakiś czas temu. Zanim to wszystko się zaczęło.
Przeszłam do swojego pokoju, gdy Logan postanowił wziąć prysznic. Chwilę później usłyszałam, że mama wróciła, więc pospiesznie zamknęłam za sobą drzwi i zaczęłam zbierać rzeczy, by moja rodzicielka nie dostała zawału. Wypadało także udawać, że już śpię biorąc pod uwagę późną godzinę. Miałam pewność, że teraz, gdy Logan bierze prysznic, mam chwilę, by zadzwonić do Justina. Usiadłam na swoim łóżku i wybrałam do niego numer, chociaż w sumie nie byłam pewna po co.
- Coś się dzieje? - Spytał bez żadnego przywitania. No tak, raczej nikt nie dzwoni o takiej godzinie, by poplotkować. Usłyszałam w tle śmiech Ryana oraz jak głośno krzyczy "cześć", a potem jak trzasnął drzwiami. Chyba się gdzieś zatrzymali.
- Nie wiem - westchnęłam, - Logan świruje.
- Zawsze świrował. - Odparł obojętnie Justin. Dlaczego oni tak bardzo się nie lubią?! Muszę poznać powód tej ich nienawiści zanim oznajmię Loganowi, że jego wróg-numer-jeden jest mi bliski.
- Zamknij się, - burknęłam, - nie zawsze. Pamiętaj, że to mój brat.
- Wciąż mnie to dziwi. - Odparł z rozbawieniem w głosie. Zaczynał mi działać na nerwy, miałam ochotę trącić go łokciem, albo coś w tym rodzaju, byleby się zamknął i mnie posłuchał.
- Skończyłeś z drwinami? - W odpowiedzi usłyszałam ciche mruknięcie jakby miało to oznaczać zgodę. - Okej, więc wróciłam do domu i o dziwo Logan też. Ma podbite o...
Przerwał mi głośny śmiech. Zacisnęłam zęby, żeby nie palnąć czegoś głupiego na temat Justina i jego najlepszego przyjaciela. Bo szczerze mówiąc Bieber i Ryan wyglądali jak dwa kurduple przy moim bracie.
- Powiedz Emsy, komu mam za to przybić piątkę?
- Spadaj Bieber. - Warknęłam. - Chciałam ci tylko powiedzieć, że Logana martwi to, że to MÓJ pokój wygląda jakby przeszło przez niego tornado, a nie je..
- Czekaj co?! - Znowu mi przerwał. Zabiję tego chłopaka jeśli nie nauczy się panować nad swoimi emocjami! Z drugiej strony cieszyłam się, że w końcu zaczął mnie słuchać zamiast nabijać się z mojego brata. - Czemu nie powiedziałaś mi tego wcześniej?!
- Nie pytałeś? - Wzruszyłam ramionami. - Wielkie rzeczy, ale z was panikarze. Pewnie ktoś chce nas nastraszyć i tyle.
- Emily to z pewnością nie to. - Słyszałam jak próbuje być spokojny ale po chwili nie wytrzymał i wyrzucił z siebie frustrację. - Zabiję Ryana za to, że nic nie powiedział! Powiedz mi tylko, że nic ci nie jest. Masz wszystkie swoje rzeczy, tak?
- Żyję Justin, przecież dopiero co się widzieliśmy. - Znowu wywróciłam oczami. - I teoretycznie mam wszystko. Logan się mną zajmie.
Usłyszałam prychnięcie i kilka przekleństw. Justin nie ufał mojemu bratu, doskonale wie jak często Logan znika i zostawia mnie samą. Tak jak dzisiaj. Z jednej strony prosi mnie, żebym zawsze była przy telefonie, ale gdy ja go potrzebuję to nie zawsze ma dla mnie czas.
- Uważaj na siebie Emsy. - Powiedział wzdychając ciężko.
- Justin?
- Tak?
- Tylko nie zabij Ryana.

*
Całą niedzielę spędziłam na sprzątaniu i układaniu wszystkich rzeczy. O dziwo Logan nigdzie nie wychodził, jakby naprawdę martwił się, że coś może mi się stać. Oni naprawdę przesadzają. Nie widzę w tym żadnej tragedii, jasne, na początku się przeraziłam, ale gdy teraz o tym pomyślę... cóż, to nic takiego. Nie mam nic wspólnego z działalnością Logana czy Justina, jestem po za granicami tych ich "gangów". Chociaż to naprawdę miłe, że się o mnie martwią i starają się troszczyć wolałabym, żeby się przymknęli i nie siali zamętu przez głupawy bałagan. Może to nawet nie był jakiś człowiek McCanna? Może ktoś zrobił sobie żarty, co? Chyba jestem mistrzynią nie dopuszczania do siebie takich wiadomości. Ale naprawdę nie wierzę w to co mówią. Był poniedziałek, lekcje ciągnęły mi się niemiłosiernie, ale miałam ze sobą Samanthę, która wyglądała o niebo lepiej niż w przeciągu kilku ostatnich tygodni. Nawet się uśmiechała i próbowała żartować. Miałam nadzieję, że to coś więcej niż tylko udawanie. Wyszłam ze szkoły poprawiając torbę na swoim ramieniu. Sammy została na chwilę w budynku, ale obiecała, że mnie odwiezie. Znudzona powędrowałam w kierunku jej samochodu, który znajdował się po drugiej stronie ulicy. Rano wyjechałyśmy trochę za późno do szkoły przez co nie znalazłyśmy miejsca na szkolnym parkingu. Przeszłam przez jezdnię i oparłam się o maskę samochodu. Czułam się dziwnie. Jakby ktoś mnie obserwował. Ignorowałam to uczucie, ale wcale nie odchodziło. Zagryzłam usta i podniosłam wyżej głowę chcąc odnaleźć osobę, która ewentualnie się we mnie wpatruję. No chyba, że popadam w paranoję tak jak Justin i Logan.
Widząc oddalonego od siebie o zaledwie kilka metrów wysokiego chłopaka rozchyliłam jedynie usta, a moja torba z książkami wylądowała na chodniku. Cholera. Co on tu robi?!


___________________________________


Wystarczy zwykłe czytam :)

~ Dziękuję za +61K wyświetleń *dziki taniec szczęścia*
~ Dziękuję także za górę komentarzy pod ostatnim wpisem. Popatrzcie - wystarczyło zagrozić gangstą i nagle okazało się, że jest Was naprawdę sporo ;)  Szkoda tylko, że się nie podpisywałyście.
~ Żeby nie było, że znowu o tym piszę, pomińmy kwestię braku weny oraz tego co myślę na temat tego rozdziału. Miejmy nadzieję, że kolejny będzie lepszy. *Wszyscy składamy ręce do modlitwy*
~ Postaram się dodać XXV szybciej niż zwykle, ale niczego nie obiecuję.
~ Kooooooooooooocham Was wszystkich najmocniej.

72 komentarze:

  1. kochaaaaam ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. O mamooo *___* Justin jest taki opiekuńczy, że aż awwwww.
    Czyżby to McCann pojawił się pod koniec rozdziału?
    Uhh, dodawaj nowy Jak najszybciej: ))
    @believerr15

    OdpowiedzUsuń
  3. czytam :D + kocham

    OdpowiedzUsuń
  4. ŚWIETNY ROZDZIAŁ! <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeśli jeszcze raz napiszesz, że nie masz weny i nie jesteś zadowolona ze swojego rozdziału, znajdę cię i porozmawiamy inaczej.
    Domyślam się, że to McCann się na nią gapi, ale jesteś jak PLL, można się spodziewać wszystkiego, więc nie będę niczego taka pewna.
    @Nawalona

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Cię za to jak i co piszesz <3

    OdpowiedzUsuń
  7. Uuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuwielbiam tego bloga!
    Czekam na kolejny rozdział.;D
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja kocham ten rozdzial. *.* Jutro jadę na rodzinne spotkanie -.- a ty tym rozdzialem umililas mi tą mleczarnia. ^^
    @TheSecondHope

    OdpowiedzUsuń
  9. PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM!PROSZĘ, BŁAGAM! DODAJ SZYBKO NOWY ROZDZIAŁ!
    Ta końcówka i w ogóle, całokształt! Hahahaha cięty Justin na Logana powala :D Fantastyczny! ♥ ~ @Andzela_

    OdpowiedzUsuń
  10. Emily mnie tu denerwuje. To jej takie olewatorskie podejście do ważnych spraw. Niech w końcu powie Justinowi albo Loganowi o tym, że McCann groził jej na imprezie, a nie.

    OdpowiedzUsuń
  11. o boże, boże, boże hdhsjdhfvghedjwsk *.*
    Kocham to po prostu, nawet nie wiem co mam napisać, ten rozdział jest boski, świetny tak samo jak to całe opowiadanie *.* znowu będę po 23456789 razy dziennie zaglądała czy jest już nowy rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  12. Woahh ♥
    Myślę,że to nie Pan Mc, ponieważ to będzie zbyt oczywiste.
    A może tak właśnie ma być ?
    Jezu dodaj następny !
    + Mimo wszystko uwielbiam postać Logana i byłoby ciekawie gdyby zakręciła się obok niego jakaś dziewczyna.
    Może zmieniłaby trochę jego nastawienie do życia ? Hmmm.

    <3

    OdpowiedzUsuń
  13. "Cholera. Co on tu robi?!" jak mogłaś urwać w tym momencie? Jesteś okropna ale i tka Cię kocham. ♥ i już nie mogę się doczekać kolejnego rozdziału. :)
    PS. Wszystkie są idealne, uwierz w to :) /@ronicca

    OdpowiedzUsuń
  14. Oj tam.. są świetne, KOCHAM! Twoje opowiadanie jest na 1 miejscu moich ulubionych. ;** <3 !!!
    @nienazwana

    OdpowiedzUsuń
  15. Czyytam.:3
    @YepIamBatman

    OdpowiedzUsuń
  16. Kiedy kolejny ?

    OdpowiedzUsuń
  17. my też cie kooooooooooochamy <3
    wpadłam dzisiaj na genialny pomysł żeby przeczytać sobie wszystko od początku, bo tak strasznie brakuje mi w moim życiu Jemsy.
    jesteś straszna że urywasz w takim momencie i przez to podsycasz w nas jeszcze większą chęć czytania XXV
    ja chcę żeby Logan już wiedział! nie mogę się doczekać jego reakcji!

    OdpowiedzUsuń
  18. Czytam :)~ Wikcia xoxo

    OdpowiedzUsuń
  19. Jesteś po prostu mistrzem !!! Kocham to opowiadanie i Ciebie <3
    Mam nadzieję że będzie duzo tych rozdziałów .
    J
    JESTEŚ SUPER !!!
    @harold_ina

    OdpowiedzUsuń
  20. Czytam <3333333333

    OdpowiedzUsuń
  21. Huhuh świetne!!



    G. <3

    OdpowiedzUsuń
  22. Yay! Kocham to. Masz taki wspaniały... Styl pisania. Każdy rozdział jest ciekawy:)) czekam na nast.
    + zapraszam też do siebie;)

    OdpowiedzUsuń
  23. uwielbiam twoje opowiadanie! ;)
    @vas_happenin_ox

    OdpowiedzUsuń
  24. Koooocham ciebie za to, że piszesz to opowiadanie i za to JAK PISZESZ. <3 Nie mogę się doczekać nn. ;D Pozdrawiam ! ;*

    OdpowiedzUsuń
  25. Jesteś kochana to opowiadanie jest niesamowite! *.* @EachDayIsDrive

    OdpowiedzUsuń
  26. Ojacie ale sie dzieje :oo
    Podoba mi sie Twoj styl pisania
    I czy tylko ja nie mg Logan dowie sie o Justinie?

    OdpowiedzUsuń
  27. Podoba mi sie ten rozdział jak i każdy . Czekam na następny . POZDRO . ;*

    OdpowiedzUsuń
  28. U la la, zajebisty rozdział :D
    I końcówka jak zwykle ciekawa...czyżby McCan ?? :D

    No czekam naprawdę z niecierpliwością na nexta. I liczę, że nie każesz nam długo czekać :P

    @ameneris
    <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  29. Tak naprawdę zaczełam czytać twój blog dopiero dzisiaj. I zakochałam się. Jest tak niesamowicie ciekawy i w dodatku nie jest nudny. Czytając dzisiaj po kolei każdy rozdział śmiałam się byłam podekscytowana i zdarzały się momenty kiedy miałam łzy w oczach. Jako cholerna fanka wszelkich fanfiction i ogólnie książek czyt. romansów ale z jakąś akcją staram się czytać tylko to co jest ciekawie napisane, i ma dużo rozdziałów (chodzi o ff) co wynika z mojej cholernej niecierpliwości. (Jedna autorka ff coś o tym wie<3;D) Od teraz staję się stałą czytelniczką i wiedz, że zawsze możesz na mnie liczyć. Może nie zawsze dodaję komentarze bo mam problem z komputerem internetem i lenistwem ale to nie znaczy, że nie czytam. Twój dołączam do listy moich ulubionych blogów. PISZ! <3 powodzenia. @itspattys

    OdpowiedzUsuń
  30. będzie miała przerąbane.. mogła powiedzieć Justinowi albo Loganowi.. rozdział boski jak zawsze *_*

    OdpowiedzUsuń
  31. O boże, boże, boże. Żeby tylko nic się nie stało Emily. Jestem pewna, że to McCann jezus, Justin musi jej pomóc matko.
    @JulieTheron1

    OdpowiedzUsuń
  32. uwielbiam to ! <3 najlepsze opowiadanie jakie czytam

    OdpowiedzUsuń
  33. ŚWIETNY ROZDZIAŁ! *-*
    KOCHAM CIE ♥
    Niecierpliwie, czekam na NN! <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Świetny rozdział :*
    Czekam na nn <3

    OdpowiedzUsuń
  35. Woooah <3 kocham cię za to że piszesz <3 dodawaj rozdziały jak najczęściej <3

    OdpowiedzUsuń
  36. uhuhu... coraz bardziej się rozkręca... czekamy czekamy.. ja osobiście już nie mogę się doczekac <33

    OdpowiedzUsuń
  37. my też cię kochamy mocnooo <3 Ten rozdział jest boski no i jak najszybciej dodaj nowy bo ciekawi mnie co wydarzy się dalej <3 Justin jest taki opiekunczy :>

    OdpowiedzUsuń
  38. Świetny rozdział. ;)
    Nie gadaj, że wena Ci uciekła, bo nadal ją masz. <3

    OdpowiedzUsuń
  39. Bardzo mi się podoba, kiedy następny?
    Pozdrawiam TORI<3

    OdpowiedzUsuń
  40. Aaaaa ale super *-* dawaj jak najszybciej nowy rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Hej twój blog został nominowany do The Versatile Blogger zasady znajdziesz na moim blogu : http://beauty-and-a-beat-swag.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  42. Ja nie czytam, ale zastanawia mnie, czy zadowalają cię komentarze z serii "czytam", skoro nie mówią nic o fabule, o twoim stylu, co powinnaś poprawić, nad czym popracować i tak dalej? Oczywiście chyba że sądzisz, że jesteś tak dobra, że nie musisz tego słuchać od innych, ale nie wiem, ja zawsze myślałam, że lepiej jest jak dwie czy trzy osoby szczerze napiszą swoją opinię niż jak 50 wspomni, że czyta. Nie robię tego ze złośliwości, po prostu jestem ciekawa.

    @zolarawr

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Komentarze "czytam" pozwalają mi oszacować ile mniej więcej osób przebrnęło przez dany rozdział, to jest ich jedyny cel. Oczywiście znacznie bardziej wolę komentarze, w których ktoś mi coś podpowie, napisze co powinnam poprawić. Na szczęście takie też się pojawiają tu, czy na twitterze.

      Usuń
  43. Jesteś nominowana do The Versatile Blogger na moim blogu http://blieveinourlove.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  44. Zostalas nominowana do The Versatile Blogger na moim blogu http://Never-say-Never-by-Justin-Bieber.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  45. Gdyby ktoś się włamał do mojego domu i wywrócił mój pokój do góry nogami też bym się martwiła nie wiem w jaki sposób Emily udaje zachować się spokój.
    Mam nadzieję że już niebawem dowiem się czemu Logan i Justin tak bardzo się nienawidzą.
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział, jestem strasznie ciekawa kogo zobaczyła Emily chociaż wydaje mi się że wiem :)

    OdpowiedzUsuń
  46. Jesteś nominowana do The Versatile Blogger na moim blogu http://bieberinyourdreams.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  47. Kiedy nastepny . ? nie moge sie doczekac .

    OdpowiedzUsuń
  48. GENIALNY rozdział . Szczerze to zaczynam sie bać o Emily .

    OdpowiedzUsuń
  49. Boski kiedy next ?????????

    OdpowiedzUsuń
  50. Mega mega mega mega mega mega mega mega mega super niemoge się doczekać nasptępnego

    loveeeeeeeeeeeeeeeeee <3

    OdpowiedzUsuń
  51. super czytam i czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  52. Czy tylko ja mam takie dziwne przeczucia, że to McCann?
    Przepraszam kochanie, że znów tak późno... Jestem do niczego..
    @i_luvmylou

    OdpowiedzUsuń
  53. Kiedy nastepny . ? :) To jest boskie . <3

    OdpowiedzUsuń
  54. Kiedy dodasz wreszcie rozdział?

    OdpowiedzUsuń
  55. Hej. Zaczęłam czytać wczoraj twoje opowiadania, strasznie mnie zaciekawiło. Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  56. Kiedy nastepny . ? Nie moge sie doczekac . Świetne opowiadanie . GENIALNE . Kocham je. <3

    OdpowiedzUsuń
  57. Hdjgfyngtfeknohrehggdunijgrgjtfgelftktgnhht KOCHAM TO OPOWIADANIE

    OdpowiedzUsuń
  58. Zostałaś nominowana do The Versatile Blogger na moim blogu : http://believejinbyourdreams.blogspot.com/2013/07/the-versatile-blogger.html

    OdpowiedzUsuń
  59. Super <333 jak zawsze ;33

    OdpowiedzUsuń
  60. Nie jestem fanką Biebera, ale uwielbiam czytać opowiadania, a twoje meeega mi się podoba :D
    Przez te wszystkie fanfiction zaczęłam nawet lubić te wszystkie osoby Justina XD

    OdpowiedzUsuń