Czemu moje życie właśnie takie jest?
Czemu w momencie, gdy ma się wydarzyć coś ważnego, bo jeśli chodzi o mnie -
nawet pocałunki traktuję dość poważnie, dzieje się coś co rujnuje wszystko? Nie
potrafiłam się ruszyć, z szeroko otwartymi oczami i lekko rozchylonymi ustami
wpatrywałam się w drzwi przed nami. Logan będzie wściekły, chociaż to chyba nie
jest odpowiednie określenie. Poznanie prawdy o moim widywaniu się z Justinem
wzniesie jego gniew na znacznie wyższy poziom. Zamknęłam oczy odliczając
ostatnie sekundy do spotkania się z moim bratem, w głowie powtarzałam modlitwę,
którą wpoił mi dziadek, gdy byłam mała. Może to było śmieszne, ale to była
jedyna rzecz jaką mogłam teraz zrobić. Słyszałam jak Justin wstaje z podłogi i
byłam pewna, że zaciska dłonie w pięści czekając na spotkanie z moim bratem. Zamarłam,
gdy do moich uszu dotarł dźwięk uderzenia pięścią w drzwi, a następnie
kilkakrotne szarpnięcie za klamkę. Przecież ich nie zamykałam. Otworzyłam oczy
i zauważyłam Justina z łobuzerskim uśmiechem. Wskazał jedynie dłonią na przekręcony
zamek. Przez moją twarz przemknęła chwilowa ulga, ale przecież to nie był
koniec problemów.
- Emily!
Nie wiedziałam co mam robić. Chłopak
opierający się o ścianę zaczął wskazywać palcem na szafę, a potem na swoje
ubrania. Nie wiem czemu był taki opanowany.
- Um, przebieram się! - krzyknęłam, a
szatyn ochoczo pokiwał głową, dając mi znak, że właśnie o to mu chodziło.
- Idę do siebie, przyjdź jak
skończysz!
Wcale nie odetchnęłam z ulgą. W domu
ciągle był wróg Logana, w dodatku w moim pokoju. Przyłożyłam palce do skroni,
czułam, że moja głowa zaraz eksploduje z nadmiaru negatywnych emocji.
Westchnęłam głośno.
- Pójdź do niego - powiedział cicho
Justin. Spojrzałam na niego mierząc uważnie wzrokiem jego koszulkę oraz buzię.
Był cały z farby, prawdopodobnie tak jak ja.
- Zgłupiałeś? - mruknęłam. - Patrz
jak wyglądam.
- Możesz się przebrać przy mnie - poruszył znacząco brwiami.
- Erotomanie zachowaj swoje zapędy
dla tych twoich dziewczynek.
Stłumił śmiech. Przeczesałam swoje
włosy palcami szukając w głowie jakiegoś rozwiązania. To, że Logan nie stoi już
pod moimi drzwiami nie zmieniało zupełnie niczego. Justin wciąż znajdował się w
moim pokoju.
- Musisz się umyć - powiedział
szatyn wskazując na kolorowe plamki.
Miał rację, musiałam pójść zmyć
farbę, ale też nie mogłam go zostawić tutaj samego. Kto wie, czy Logan
przypadkiem zaraz znowu nie będzie chciał mnie tu odwiedzić. Podeszłam do
drzwi, wzięłam kilka głębokich oddechów i odblokowałam zamek jak najciszej się
dało. Złapałam Justina za rękę i, gdy tylko znaleźliśmy się na przedpokoju szybko
pociągnęłam go w stronę łazienki. Wepchnęłam go do środka niemal siłą, a
następnie trochę za mocno trzasnęłam drzwiami. Wzdrygnęłam się na ten dźwięk,
wiedząc, że na pewno może to spowodować, że mój brat zaraz znowu podejdzie
bliżej. Pomieszczenie do którego trafiliśmy nie było zbyt duże, dlatego
staliśmy bardzo blisko siebie. Nie byłam już pewna czy moje serce bije z taką
szybkością ze względu na Justina, czy na zaistniałą sytuację. Szatyn
zachichotał wesoło wsuwając kosmyk moich włosów za ucho, przybliżył swoją twarz
do mojej. Zastygłam na chwilę, gdy jego ciepły oddech otulił moje policzki.
- To nie jest zabawne - skarciłam go
odsuwając się na bok. Wyciągnęłam z szafki stojącej za nami dwa czyste
ręczniki, a następnie jeden z nich podałam Justinowi. Już chciałam sięgnąć
dłonią do kranu, kiedy chłopak mnie wyprzedził. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i
zamoczył kawałek materiału, a następnie jednym ruchem zamknął dopływ wody i
odwrócił się w moją stronę. Przyłożył
ręcznik do mojego policzka ścierając farbę. Zagryzłam usta patrząc wprost na
niego, na jego twarzy malowało się skupienie. Z niezwykłą precyzją zmywał
kolorowe plamy z fragmentów mojego ciała, co jakiś czas mocząc ponownie ręcznik
w ciepłej wodzie, nie pozwalając by ciepłe krople stoczyły się po mojej skórze
i by przypadkiem nie zamoczyły moich ubrań. Zastygłam słysząc, że ktoś otwiera
drzwi do jakiegoś pokoju. Byłam pewna, że Logan zaczął się irytować czekając na
mnie. Przyłożyłam dłoń do ust Justina, by przypadkiem nie wydał z siebie
jakiegoś dźwięku. Spojrzał na mnie pytająco.
- Emily coś ty tu narobiła? - usłyszałam nieco rozbawiony głos swojego brata. Oczy Justina wydawały się być
roześmiane, więc cieszyłam się, że zasłoniłam jego usta, bo mógłby przypadkiem
parsknąć śmiechem. Widać naprawdę go to wszystko bawiło.
- Malowałam! - krzyknęłam głośno. -
Jestem trochę brudna, idź na dół zaraz przyjdę!
Gdy tylko usłyszałam jak się śmieje
zbiegając na dół wiedziałam, że zyskałam trochę czasu. To dziwne, że Logan ma
dzisiaj taki dobry humor. Ściągnęłam dłoń z ust Justina, jego kąciki ust wciąż
unosiły się do góry. Nie rozumiałam co jest takiego zabawnego w tej sytuacji.
Odsunęłam się od niego, dając mu czas na to, by sam zmył z siebie farbę. Gdy
tylko podniósł ręcznik w moją stronę, jakby próbując powiedzieć mi, że powinnam
mu pomóc posłałam mu mordercze spojrzenie. Zerknęłam na swoją bluzkę, która
była niesamowicie ubrudzona. Westchnęłam cicho. Justin obmył jedynie twarz i
szyję zostawiając kolorowe plamki na swoich rękach. Odwrócił się powoli w moją
stronę.
- Nie wiem jak to zrobimy - westchnęłam ciężko szukając w głowie jakiegoś pomysłu, niestety nie potrafiłam
niczego wymyślić. - On nie może cię zobaczyć.
Justin odłożył ręcznik na bok, a potem spojrzał uważnie na mnie.
Justin odłożył ręcznik na bok, a potem spojrzał uważnie na mnie.
- Gdzie jest ten pokój, którego okna
wychodzą nad garaż?
Zamrugałam nie rozumiejąc o co mu
chodzi.
- To pokój rodziców - odparłam. -
Ale co to ma do rzeczy?
- Powiedz mi, które to drzwi i idź na
dół.
- Justin, przecież nie wyjdziesz
przez okno! - fuknęłam. - Jeszcze sobie coś zrobisz.
Rozbawiłam go tym co powiedziałam
jeszcze bardziej, wywrócił oczami.
- O nic się nie martw - powiedział
nachylając się do mnie i całując mój policzek. Poczułam, że oblewa mnie fala
gorąca. Zagryzłam usta i odchrząknęłam zerkając na chłopaka, który robił
ogromny bałagan w moim życiu. Naprawdę ciągnęło mnie do niego, ale to co
dzisiaj się prawie wydarzyło...
- Który to pokój? - spytał
przerywając moje rozmyślania.
- Ostatni, po prawej stronie - odpowiedziałam
lekko drżącym głosem. Chłopak złapał za klamkę i wyszedł jak gdyby nigdy nic na
przedpokój. Wyszłam tuż za nim modląc się, by Logan siedział spokojnie na dole.
Miałam do załatwienia jeszcze jedną sprawę, więc odwróciłam się w stronę
szatyna.
- Justin - szepnęłam - nie
przychodź tu więcej.
- Co takiego?
Zaskoczyłam go. Widziałam to po jego
minie, oraz gestach, które nagle zrobiły się jakieś nieswoje.
- To... no wiesz, bez sensu i Logan... on nie może się o tym dowiedzieć - powiedziałam cicho wzruszając ramionami i siląc się na obojętność. - Przystańmy
na tym co ustaliliśmy znamy się tylko na biologii...
Nie byłam w stanie na niego spojrzeć,
nie wiem czy to przez to, że się po prostu go bałam, czy z jakiegoś innego
powodu. Czułam jakieś ukłucie gdzieś w swoim sercu, ale skutecznie je
ignorowałam. Zbyt wiele ryzykowałam znajomością z nim. To nie on, by za to
płacił a ja. Może i zachowuję się egoistycznie, bo po za tymi napadami złości
Justin wydaje się być naprawdę świetnym chłopakiem ale nie mogę... po prostu
nie. Usłyszałam jedynie mocne trzaśnięcie drzwiami. Wolno odwróciłam się w stronę
schodów i zeszłam na dół. Moje dłonie drżały, a nogi zdawały się być strasznie
miękkie. Gdy tylko weszłam do salonu, w którym siedział Logan rozwalony na
sofie popijając piwo z puszki jego źrenice się rozszerzyły.
- Coś się stało?
- Co się miało stać? - spytałam
obojętnie opadając na fotel.
- Wyglądasz... marnie.
Wzruszyłam ramionami i zaczęłam bawić
się pierścionkami, które miałam na palcach. Na jednym z nich znajdowała się
malutka plamka z zaschniętej farby. Szybko zdrapałam ją paznokciem.
- Ostatnio zachowujesz się dziwnie
Emsy - powiedział Logan uważnie mi się przyglądając. - Mama mówiła mi, że
urwałaś się z lekcji, że jesteś taka... nieobecna. Podobno w szkole też nie
zachowujesz się normalnie.
- Jak mam zachowywać się normalnie,
kiedy mój własny brat obwinia mnie o zdradę ojca, huh? - odparłam unosząc do
góry jedną brew. Twarz Logana z łagodnej zmieniała się w coraz to groźniejszą.
Nie chcę sobie nawet wyobrażać co by się stało, gdyby przypadkiem wszedł do
mojego pokoju. Jego dobry humor pękł jak bańka mydlana.
- Przeprosiłem za to - burknął. -
Czemu jesteś taka brudna, podobno się przebierałaś?
- Chyba się przesłyszałeś -
odpowiedziałam uciekając wzrokiem na ekran telewizora, - nie mówiłam nic
takiego.
Wiedziałam, że jest zaskoczony i
analizuje w swojej głowie całą sytuację. Przeciągnęłam się leniwie, choć moje
myśli ciągle wracały do tego co robiliśmy z Justinem. To nie było nic
znaczącego, ale jego dotyk parzył moją skórę w tak dziwnie przyjemny sposób.
Zagryzłam usta na samo wspomnienie. Ten chłopak był tak cholernie pociągający
i... o mój Boże, to zaszło stanowczo za daleko.
- Po chciałeś, żebym tu przyszła? - spytałam.
Logan upił kilka łyków z aluminiowej
puszki, po czym ręką przetarł usta i uśmiechnął się do mnie.
- Jest sprawa.
- I?
- Chcę się zemścić na ojcu.
Podniosłam się słysząc to co
powiedział.
- Zgłupiałeś? - spytałam. - Mama
wciąż go kocha, rozumiesz?
Logan prychnął.
- Nienawidzę go - warknął zupełnie
obcym głosem. - Powinien cierpieć!
- Logan! - skarciłam go podnosząc się
ze swojego miejsca. - Miałeś się trzymać z daleka od kłopotów, pamiętasz? - wzruszył ramionami. - Miałeś się pilnować! Dalej nie wiem czemu cię zawiesili,
a teraz jeszcze masz w tej swojej głowie jakiś idiotyczny pomysł.
- Nie pierdol mi tu Emily.
- To nie jest nasza sprawa -
powiedziałam wyrzucając energicznie ręce w powietrze, - Logan zrozum to.
Mierzył mnie pustym wzrokiem przez
krótką chwilę, a potem zaklął pod nosem. Przystawił do ust puszkę i pochłonął
resztkę alkoholu, która znajdowała się w pojemniku. Od momentu, kiedy pobił
tego całego Erica nie poznawałam mojego brata. Był kimś obcym. Zachowywał się
jakby ciągle był na jakiś dragach, rozpierała go energia, w jednej chwili
wszystko go bawiło, a kilka sekund później mówi mi, że nasz ojciec powinien
cierpieć. Oczywiście, należy mu się. Ale to nie my powinniśmy go karać za jego
błędy. Ta sprawa dotyczy naszej dwójki, ale głównie mamy. Cassidy, która wciąż
go kocha pomimo tego, że prawdopodobnie jej serce jest w dwóch połówkach.
- Za co cię zawiesili?
Zgniótł jednym ruchem puszkę i cisnął
nią niedbale na ziemię.
- Nie wpierdalaj się tam gdzie cię
nie chcą Emsy - warknął złowrogo. Podniosłam się ze swojego miejsca i kręcąc
głową przyglądnęłam się mu. Z całą pewnością Logan zasługiwał na kubeł
lodowatej wody, był nieznośny. Podeszłam do niego bliżej i palcem stuknęłam w
jego czoło.
- Jeśli jest tam Logan... niech do
mnie wróci.
Zaśmiał się perliście i mocno chwycił
mnie za rękę.
- Przyzwyczaj się siostrzyczko.
*
Siedziałam w samochodzie Samanthy z
wzrokiem zawieszonym gdzieś w powietrzu. Nie widziałam Justina od kilku dni. Nie
było go na biologii, na stołówce, po jego samochodzie czy motocyklu nie było
śladu. Widywałam jego kumpli, ale przecież oficjalnie ich nie znam. Ba, ja i
Justin oficjalnie się nie znamy. Nie mogłam do nich podejść i zapytać co się
dzieje z tym dupkiem. Ah, przecież miałam sobie dać spokój i starałam się to
robić ze wszystkich sił, ale jego nieobecność drażniła mnie z jakiegoś głupiego
powodu. Oddałam nasz plakat w poniedziałek, ignorując ciekawskie spojrzenia
wszystkich osób z klasy. Nie powinni interesować się sprawami, które ich nie
dotyczą. Moje kontakty z Loganem stały się jeszcze gorsze, nie potrafiłam z nim
rozmawiać. Nie wiem czy rozdzielała nas moja mała tajemnica, czy wszystkie jego
sekrety oraz to jaki oschły był w stosunku do mnie. Działo się z nim coś złego,
a ja nie potrafiłam mu pomóc. Było mi przykro. Kiedyś potrafiliśmy sobie mówić
niemal wszystko, oczywiście był niesamowicie denerwujący z tą swoją
opiekuńczością, ale znacznie bardziej wolałam takiego Logana. Teraz stał się
namiastką osoby, którą kiedyś był.
Sam włączyła radio i obejrzała się w
moją stronę. Nie potrafiłam odpowiedzieć na jej pytania, które mi zadawała, a
miała ich sporo. Zaczynając od tych głupich, kończąc na tych przez które
jestem... smutna? Chyba naprawdę byłam jakaś przybita. Brakowało mi obecności
Justina co oznaczało jedno - miał dla mnie jakieś znaczenie. Martwiłam się o
swojego brata oraz mamę, nie wspominając o ojcu, od którego nie miałam wieści
już od jakiegoś czasu. To wszystko spadło na mnie tak nagle, chyba sobie nie
radzę. Westchnęłam cicho i ze znudzeniem zaczęłam wystukiwać rytm piosenki,
której słuchałyśmy. Czekał mnie kolejny nudny, ciągnący się w nieskończoność
dzień w szkole przeplatany moimi idiotycznymi rozmyślaniami. Nawet na stołówce
nie czuję się zbyt dobrze. Kumple Logana, którzy nie byli zawieszeni czujnie
obserwowali mnie oraz to co robię. Dzięki Bogu kontakty Sam i Nathana były na
tyle dobre, że potrafiła odciągnąć uwagę chłopaków raz na jakiś czas. Dzięki
temu długą przerwę nie raz spędzałam do połowy w bibliotece próbując coś
napisać, bo jak kiedyś wspominałam, właśnie to chcę robić w życiu. Pisać. Z
tym, że mam jakąś blokadę. Nie mogę jeść, spać, ani normalnie funkcjonować. Mam
nadzieję, że to wszystko w końcu się skończy.
Zmieniając stację radiową poczułam
wibracje swojego telefonu. Niechętnie sięgnęłam do kieszeni swoich szortów i
uchyliłam usta.
- Kto to? - usłyszałam głos Samanthy,
która odwróciła wzrok i spojrzała przelotnie na wyświetlacz. - O mój Boże! - pisnęła. - Odbieraj!
- Uh, nie. - odparłam. Zmierzyła mnie
gniewnie wzrokiem.
- W tej chwili! - wyciągnęła w moim
kierunku dłoń i wcisnęła palcem guzik, którym odbierało się połączenie i
wyszczerzyła się głupkowato ponownie próbując się skupić na drodze. W tym
momencie nie miałam już innego wyboru, przyłożyłam telefon do ucha.
- Emily - usłyszałam jego głos po
drugiej stronie, przez co od razu zrobiło mi się gorąco. Nie mogłam jednak
pozwolić, by było to po mnie widać.
- Czego chcesz? - burknęłam i
poczułam uderzenie w udo. Posłałam złowrogie spojrzenie swojej koleżance.
Zaczęłam rozmasowywać bolące miejsce.
- Spotkaj się ze mną O'Connell.
Prychnęłam.
- Zobaczymy się na biologii.
Pamiętasz?
Usłyszałam jego ciche westchnięcie.
Powtarzałam sobie w głowie, że muszę go trzymać na dystans i za wszelką cenę
nie pozwolić, by do czegoś doszło. Ostatnim razem niemal wszystko wyszło na
jaw. To naprawdę za dużo. Potrzebuję, by stary Logan wrócił, a gdyby tak o
wszystkim się dowiedział... przecież straci nad sobą panowanie i nigdy więcej
nie będzie taki sam! A ja chcę mojego starszego, opiekuńczego i zwariowanego
brata. Nie tego gbura, którym się stał.
- Spotkaj się ze mną ostatni raz,
potem nie będę już cię męczył - odpowiedział spokojnie Justin. - Obiecuję.
Westchnęłam ciężko. Co ja mam teraz
zrobić? Samantha zajechała na parking szkoły, byłam pewna, że słyszała całą
wymianę zdań pomiędzy nami.
- Czekam na tyłach parkingu - powiedział jeszcze chłopak i rozłączył się. Z rezygnacją uderzyłam ręką w deskę
rozdzielczą. Samantha natomiast patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Idź - powiedziała.
- Zgłupiałaś - odparłam kręcąc
głową. Wysiadłam z samochodu, a moja towarzyszka zrobiła to samo. Chciałam
zabrać swoją bluzę, która znajdowała się na tylnim siedzeniu, kiedy usłyszałam
głos czarnowłosej.
- Ostatni raz Emsy - powiedziała
próbując mnie przekonać. - Przecież wiem, że kochasz ryzyko.
Wywróciłam oczami i pociągnęłam torbę
ze swoimi rzeczami. Posłałam jej spojrzenie, które mówiło, że jeszcze całkiem
nie zgłupiałam i wolnym krokiem ruszyłam w stronę szkoły.
Koniec gierek.
Wystarczy zwykłe czytam :)
OMB. Nie lubię tego, ale za to kolejny rozdział już mi się w miarę podoba. Ten pewnie się Wam ciągnął, bo jest nudny jak flaki z olejem, ale wiecie, są rzeczy, których nie mogę pominąć, żeby ta historia miała swój sens :)
~ 48 KOMENTARZY. DZIĘKUJĘ NAJPIĘKNIEJ NA ŚWIECIE.
~ #TeamPocałunekJemsy będzie szczęśliwy już niedługo, to znaczy częściowo, haha :)
~ Przypominam leniwce kochane, że zwykłe "czytam" naprawdę mi wystarczy, to nie jest takie skomplikowane, wiecie? Dodajecie tekst "czytam" w takie białe pole pod postem ;)
~ Od wtorku mam matury - trzymajcie mocno kciuki, szczególnie za matmę!
~ Mam nową nazwę na twitterze @glass_child
~ PS Z racji tego, że 16 jest już napisana postaram się ją wstawić we wtorek :)
to opowiadanie jest genialne @diamondsbiebz
OdpowiedzUsuńczytam ;)
OdpowiedzUsuńNa dniach postaram się przeczytać całe opowiadanie i wyrazić swoją opinię, OBIECUJĘ!<3 Teraz przeczytam sobie kilka, a innego dnia dokończę. Wtedy wyrażę opinię na temat całego opowiadania. Tymczasem zapraszam cię na prolog: playing-with-fiire.blogspot.com/ . W rolach głównych Demi Lovato i Justin Bieber. Oczywiście pod innymi nazwiskami :) Dziękuję za wszelkie komentarze<3 Będę wdzięczna!
OdpowiedzUsuńWrrr...co ona się przejmuje tak tym bratem? Ja bym go olała a co tam! :D
OdpowiedzUsuńNo i czekam na ten pocałunek cierpliwie :D a może i niecierpliwie :D nie ważne, ważne że czekam! :D
@ameneris
Byle do wtorku :D
UWIELBIAM TEGO BLOGA!
OdpowiedzUsuńCHCĘ JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ!
NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ!
OMB OMB OMB! DZIZAS JUSTIN JEST TAKI..HBNDIHSFYNBUERNENVDHV!*O*
@OMB_OMJ
CZYTAM KOCHAM UWIELBIAM, JESTEŚ ZAJEBISTA! Z NIECIERPLIWIONA CZEKAM NA NOWY *___*
OdpowiedzUsuń@Juliaa__Official ;D
OdpowiedzUsuńKOCHAM TO !
OdpowiedzUsuńUgh, no wiesz? W takim momencie? Jemsy jest no... taka... ten... kurde... perfekcyjna no. I tyle w temacie. A Logan aktualnie to frajer.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za testy i nie zapominaj- matura to bzdura ;))
no ale, ona go kocha no i ... ej :c
OdpowiedzUsuńAle i tak uwielbiam twoje opowiadanie <3
No i powodzenia na maturze, będę za Ciebie trzymała kciuki :)
Zwykłe czytam? Zwykłe czytam w takiej sytuacji nie wystarczy.
OdpowiedzUsuńCo prawda miałam do nadrobienia Twoje dwa rozdziały, za co Cię przepraszam, ale ostatnio u mnie z czytaniem jakoś... Krucho... To chyba dobre określenie. Od tego tygodnia postanowiłam, że zepnę tyłek i będę na bieżąco także we wtorek postaram się przeczytać nowy rozdział.
POCAŁUNEK W POPRZEDNIM ROZDZIALE PJGIAJIPOWDIPAHNWGIPAJIPWODJOIAWFHOIAWDOIJA.
Resztę masz na Twitterze, hahahah.
Nie umiem tego skomentować, ale już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
Jestem ciekawa czy Emsy jednak spotka się z Justinem, ale na wszystko jest jeszcze czas.
Dużo weny życzę. xx
http://you-are-everything-i-see.blogspot.com/
"Nudne jak flaki z olejem" hahahahahaha...według ciebie nudne a ja to czyam na jednym wdechu. kjdshfkvshbv umrę do wtorku!
OdpowiedzUsuńO, jest zaleta, której jeszcze nie wymieniłam w poprzednich komentarzach! Świetnie zaczynasz akcje, bo ja (i myślę, że wiele osób) nie pamiętało na czym ostatnio się skończyło, a zdanie "nawet pocałunki traktuję dość poważnie" od razu przypomniało całą sprawę z Justinem i Loganem. Piszesz świetnie i nawet przecinki znacznie, znacznie poprawiłaś. Tak jak pisała dziewczyna wyżej, zwykłe czytam w takiej sytuacji nie wystarczy, opowiadanie jest zbyt dobre.
OdpowiedzUsuńNie mogę się doczekać wtorku i kolejnego rozdziału.
POWODZENIA NA MATURACH, BĘDĘ TRZYMAĆ KCIUKI NA PEWNO :)
@afinalcopy/@aroughversion
Nie wiem który raz to piszę, ale jesteś niesamowite, to opowiadanie jest niesamowite. Nie muszę nawet życzyć ci powodzenia na meturze z polskiego, bo wiem, że poradzisz sobie bezbłędnie. Dziękuję ci, że to piszesz, na prawdę
OdpowiedzUsuńjezu , ulwielbiam to opowiadanie
OdpowiedzUsuńCUDO CUDO CUDO! już czekam na kolejny rozdział :)
OdpowiedzUsuńnaprawdę bardzo dobrze piszesz i świetnie się to czyta, czekam na następny xD
OdpowiedzUsuńo mamoooo, w następnym się pocałują, ja to czuję ! :D
OdpowiedzUsuńboję się tylko, że to będzie koniec ich znajomości, czy coś.
Nie kończysz już tego opowiadania, prawda ? ;o
NO I OCZYWIŚCIE POWODZENIA NA MATURZEE ! (nie dziękuj !) będziemy trzymać kciuki :D
czytam i trzymam mocno w kciuki :*
OdpowiedzUsuńaaaaaaaaaaaaaaa *.* jakie zajebiste xd CZEKAM NA NASTĘPNY @ughshawty <3
OdpowiedzUsuńI ZAPRASZAM DO SIEBIE NA http://idontwannafallinlove-jbfanfiction.blogspot.com/ NA SIÓDMY XD
O matko w takim momencie,proszę cię,no:) szybko szybko szybko szybko szybko następnego niemogę się doczekać
OdpowiedzUsuńNudne? No niby gdzie? Nic co piszesz nie jest nudne. Cudowny rozdział *.*
OdpowiedzUsuń#TeamPocałunekJemsy - NO CZEKAMY! <3
Nie mogę się doczekać kolejnego. Kocham Cię <3
@aania46
PS. Powodzenia na maturach! Trzymam kciuki :)
Jaaa i znowu się coś popierniczyło! Żeby było lepiej! czekam na ten pocałunek aa!
OdpowiedzUsuńPołamania długopisów! Sama piszę maturki od wtorku! Co zdajesz?
Pozdrawiam
Linni
czeeść, informuje cię że zmieniłam nazwę z diamondsbiebz na luuvstradford. możesz informować teraz na luuvstrdford :)
OdpowiedzUsuńo jeny *O* świetne <3 boziu ale ty masz talent ^^
OdpowiedzUsuńNie no...ugghh..Logan zaczyna mnie wkurwiać(sorry za słownictwo), przegina jak można tak traktować swoja siostrę noo? Ja wiem że sprzeczki to norma ale to co on wyprawia...ugh .. a ta akcja z ojcem?
OdpowiedzUsuńCoś wykombinowała? o.O
No i na dodatek co Emily wyprawia? hmm..?
No wiesz co tak nie można się znęcać nad czytelnikami, mówię poważnie.
Oni mają się całować,całować,całować i jeszcze raz całować. Już tak malutko, tyci tyci brakowało i co i wielka dupa z tego wyszła. Niech Emily przestanie walczyć z tym co czuje do Justina i go pocałuje, prrrroooosiii. Nie chcę wiele jeden mały pocałunek. A Logan niech się wypcha bo jak nie to ja tam do niego pójdę i mu tak nakopie że żaden jego kolega go nie pozna..
Pffff...sorrki chyba mnie ponosi trochę przy twoim opowiadaniu :D
Chcę aby matury się skończyły i chcę rozdział, chcę, chcę, chcę...
Trzymam kciuki za Ciebie, dasz sb radę z maturą :D
czytam :* powodzenia na maturach, dasz radę, będziesz najlepsza ♥
OdpowiedzUsuńdzisiaj tylko "czytam" bo czasu nie mam xD Rozdział świetny i powodzenia na maturach !! ;3
OdpowiedzUsuńcudowne cudowne cudowne, szybkoooo dodawaj nowy!
OdpowiedzUsuń#TeamPocałunekJemsy jest zadowolony ;)
OdpowiedzUsuńCzytam ;) Powodzenia na maturze ;**
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za maturę <3
OdpowiedzUsuńnie było aż tak nudne jak myślisz. czasem trzeba trochę poprzynudzać żeby potem znowu wtłoczyć jakąś akcję
GENIALNE <3
OdpowiedzUsuńale w takim momencie przerwałaś no.. :P
dodawaj szybko następny xd
Genialny dziękune że wysłałaś mi link na tt .;)
OdpowiedzUsuńNo pojebana, że zakończyła tą znajomość. Justin taki uroczy że się stara awww hiuhgrubghrufhfubhfub Boże, jak ja czekam na ten pocałunek.. Uwielbiam tego bloga, naprawde! Uwielbiam twój styl pisania i wszystko co tu jest! PS. Nie ma sprawy, poleciłam cie bo warto! :) + powodzenia na maturach! @umbbieber life-can-surprise.blogspot.com
OdpowiedzUsuńZnalazłam twojego bloga wczoraj przez przypadek :) Zaczęłam czytać i tak się wciągnęłam, że przeczytałam te 15 rozdziałów w ciągu może 2 godzin :D Dziewczno... uzależniasz ! <3 To co piszesz jest niesamowite <3 każde zdanie jest napisane tak lekko... wszystko składa się w jedną całość :D na prawdę cudo <3 i mylisz się, mówiąc, że piszesz nudne rozdziały ! One na prawdę są super :) akcja jest cały czas, przez co nie można się nudzić ! <3
OdpowiedzUsuńJeszcze raz się powtórzę... jesteś niesamowita <3 szacun dziewczyno :* życzę powodzenia w pisaniu kolejnych rozdziałów no i oczywście powodzenia na maturze ! <3
Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam, belieberka <3
czytam,to jest zajebiste! haha
OdpowiedzUsuńCzytam :) Trzymam mocno kciuki!
OdpowiedzUsuńczytam :) Kiedy dodasz następny ? :D
OdpowiedzUsuńoczywiście że czytam... super rozdział jak każdy xx
OdpowiedzUsuń@SylviaS_99