Rozdział piętnasty



Czemu moje życie właśnie takie jest? Czemu w momencie, gdy ma się wydarzyć coś ważnego, bo jeśli chodzi o mnie - nawet pocałunki traktuję dość poważnie, dzieje się coś co rujnuje wszystko? Nie potrafiłam się ruszyć, z szeroko otwartymi oczami i lekko rozchylonymi ustami wpatrywałam się w drzwi przed nami. Logan będzie wściekły, chociaż to chyba nie jest odpowiednie określenie. Poznanie prawdy o moim widywaniu się z Justinem wzniesie jego gniew na znacznie wyższy poziom. Zamknęłam oczy odliczając ostatnie sekundy do spotkania się z moim bratem, w głowie powtarzałam modlitwę, którą wpoił mi dziadek, gdy byłam mała. Może to było śmieszne, ale to była jedyna rzecz jaką mogłam teraz zrobić. Słyszałam jak Justin wstaje z podłogi i byłam pewna, że zaciska dłonie w pięści czekając na spotkanie z moim bratem. Zamarłam, gdy do moich uszu dotarł dźwięk uderzenia pięścią w drzwi, a następnie kilkakrotne szarpnięcie za klamkę. Przecież ich nie zamykałam. Otworzyłam oczy i zauważyłam Justina z łobuzerskim uśmiechem. Wskazał jedynie dłonią na przekręcony zamek. Przez moją twarz przemknęła chwilowa ulga, ale przecież to nie był koniec problemów.
- Emily!
Nie wiedziałam co mam robić. Chłopak opierający się o ścianę zaczął wskazywać palcem na szafę, a potem na swoje ubrania. Nie wiem czemu był taki opanowany.
- Um, przebieram się! - krzyknęłam, a szatyn ochoczo pokiwał głową, dając mi znak, że właśnie o to mu chodziło.
- Idę do siebie, przyjdź jak skończysz!
Wcale nie odetchnęłam z ulgą. W domu ciągle był wróg Logana, w dodatku w moim pokoju. Przyłożyłam palce do skroni, czułam, że moja głowa zaraz eksploduje z nadmiaru negatywnych emocji. Westchnęłam głośno.
- Pójdź do niego - powiedział cicho Justin. Spojrzałam na niego mierząc uważnie wzrokiem jego koszulkę oraz buzię. Był cały z farby, prawdopodobnie tak jak ja.
- Zgłupiałeś? - mruknęłam. - Patrz jak wyglądam.
- Możesz się przebrać przy mnie - poruszył znacząco brwiami.
- Erotomanie zachowaj swoje zapędy dla tych twoich dziewczynek.
Stłumił śmiech. Przeczesałam swoje włosy palcami szukając w głowie jakiegoś rozwiązania. To, że Logan nie stoi już pod moimi drzwiami nie zmieniało zupełnie niczego. Justin wciąż znajdował się w moim pokoju.
- Musisz się umyć - powiedział szatyn wskazując na kolorowe plamki.
Miał rację, musiałam pójść zmyć farbę, ale też nie mogłam go zostawić tutaj samego. Kto wie, czy Logan przypadkiem zaraz znowu nie będzie chciał mnie tu odwiedzić. Podeszłam do drzwi, wzięłam kilka głębokich oddechów i odblokowałam zamek jak najciszej się dało. Złapałam Justina za rękę i, gdy tylko znaleźliśmy się na przedpokoju szybko pociągnęłam go w stronę łazienki. Wepchnęłam go do środka niemal siłą, a następnie trochę za mocno trzasnęłam drzwiami. Wzdrygnęłam się na ten dźwięk, wiedząc, że na pewno może to spowodować, że mój brat zaraz znowu podejdzie bliżej. Pomieszczenie do którego trafiliśmy nie było zbyt duże, dlatego staliśmy bardzo blisko siebie. Nie byłam już pewna czy moje serce bije z taką szybkością ze względu na Justina, czy na zaistniałą sytuację. Szatyn zachichotał wesoło wsuwając kosmyk moich włosów za ucho, przybliżył swoją twarz do mojej. Zastygłam na chwilę, gdy jego ciepły oddech otulił moje policzki.
- To nie jest zabawne - skarciłam go odsuwając się na bok. Wyciągnęłam z szafki stojącej za nami dwa czyste ręczniki, a następnie jeden z nich podałam Justinowi. Już chciałam sięgnąć dłonią do kranu, kiedy chłopak mnie wyprzedził. Odkręcił kurek z ciepłą wodą i zamoczył kawałek materiału, a następnie jednym ruchem zamknął dopływ wody i odwrócił się w moją stronę.  Przyłożył ręcznik do mojego policzka ścierając farbę. Zagryzłam usta patrząc wprost na niego, na jego twarzy malowało się skupienie. Z niezwykłą precyzją zmywał kolorowe plamy z fragmentów mojego ciała, co jakiś czas mocząc ponownie ręcznik w ciepłej wodzie, nie pozwalając by ciepłe krople stoczyły się po mojej skórze i by przypadkiem nie zamoczyły moich ubrań. Zastygłam słysząc, że ktoś otwiera drzwi do jakiegoś pokoju. Byłam pewna, że Logan zaczął się irytować czekając na mnie. Przyłożyłam dłoń do ust Justina, by przypadkiem nie wydał z siebie jakiegoś dźwięku. Spojrzał na mnie pytająco.
- Emily coś ty tu narobiła? - usłyszałam nieco rozbawiony głos swojego brata. Oczy Justina wydawały się być roześmiane, więc cieszyłam się, że zasłoniłam jego usta, bo mógłby przypadkiem parsknąć śmiechem. Widać naprawdę go to wszystko bawiło.
- Malowałam! - krzyknęłam głośno. - Jestem trochę brudna, idź na dół zaraz przyjdę!
Gdy tylko usłyszałam jak się śmieje zbiegając na dół wiedziałam, że zyskałam trochę czasu. To dziwne, że Logan ma dzisiaj taki dobry humor. Ściągnęłam dłoń z ust Justina, jego kąciki ust wciąż unosiły się do góry. Nie rozumiałam co jest takiego zabawnego w tej sytuacji. Odsunęłam się od niego, dając mu czas na to, by sam zmył z siebie farbę. Gdy tylko podniósł ręcznik w moją stronę, jakby próbując powiedzieć mi, że powinnam mu pomóc posłałam mu mordercze spojrzenie. Zerknęłam na swoją bluzkę, która była niesamowicie ubrudzona. Westchnęłam cicho. Justin obmył jedynie twarz i szyję zostawiając kolorowe plamki na swoich rękach. Odwrócił się powoli w moją stronę.
- Nie wiem jak to zrobimy - westchnęłam ciężko szukając w głowie jakiegoś pomysłu, niestety nie potrafiłam niczego wymyślić. - On nie może cię zobaczyć.
Justin odłożył ręcznik na bok, a potem spojrzał uważnie na mnie.
- Gdzie jest ten pokój, którego okna wychodzą nad garaż?
Zamrugałam nie rozumiejąc o co mu chodzi.
- To pokój rodziców - odparłam. - Ale co to ma do rzeczy?
- Powiedz mi, które to drzwi i idź na dół.
- Justin, przecież nie wyjdziesz przez okno! - fuknęłam. - Jeszcze sobie coś zrobisz.
Rozbawiłam go tym co powiedziałam jeszcze bardziej, wywrócił oczami.
- O nic się nie martw - powiedział nachylając się do mnie i całując mój policzek. Poczułam, że oblewa mnie fala gorąca. Zagryzłam usta i odchrząknęłam zerkając na chłopaka, który robił ogromny bałagan w moim życiu. Naprawdę ciągnęło mnie do niego, ale to co dzisiaj się prawie wydarzyło...
- Który to pokój? - spytał przerywając moje rozmyślania.
- Ostatni, po prawej stronie - odpowiedziałam lekko drżącym głosem. Chłopak złapał za klamkę i wyszedł jak gdyby nigdy nic na przedpokój. Wyszłam tuż za nim modląc się, by Logan siedział spokojnie na dole. Miałam do załatwienia jeszcze jedną sprawę, więc odwróciłam się w stronę szatyna.
- Justin - szepnęłam - nie przychodź tu więcej.
- Co takiego?
Zaskoczyłam go. Widziałam to po jego minie, oraz gestach, które nagle zrobiły się jakieś nieswoje.
- To... no wiesz, bez sensu i Logan... on nie może się o tym dowiedzieć - powiedziałam cicho wzruszając ramionami i siląc się na obojętność. - Przystańmy na tym co ustaliliśmy znamy się tylko na biologii...
Nie byłam w stanie na niego spojrzeć, nie wiem czy to przez to, że się po prostu go bałam, czy z jakiegoś innego powodu. Czułam jakieś ukłucie gdzieś w swoim sercu, ale skutecznie je ignorowałam. Zbyt wiele ryzykowałam znajomością z nim. To nie on, by za to płacił a ja. Może i zachowuję się egoistycznie, bo po za tymi napadami złości Justin wydaje się być naprawdę świetnym chłopakiem ale nie mogę... po prostu nie. Usłyszałam jedynie mocne trzaśnięcie drzwiami. Wolno odwróciłam się w stronę schodów i zeszłam na dół. Moje dłonie drżały, a nogi zdawały się być strasznie miękkie. Gdy tylko weszłam do salonu, w którym siedział Logan rozwalony na sofie popijając piwo z puszki jego źrenice się rozszerzyły.
- Coś się stało?
- Co się miało stać? - spytałam obojętnie opadając na fotel.
- Wyglądasz... marnie.
Wzruszyłam ramionami i zaczęłam bawić się pierścionkami, które miałam na palcach. Na jednym z nich znajdowała się malutka plamka z zaschniętej farby. Szybko zdrapałam ją paznokciem.
- Ostatnio zachowujesz się dziwnie Emsy - powiedział Logan uważnie mi się przyglądając. - Mama mówiła mi, że urwałaś się z lekcji, że jesteś taka... nieobecna. Podobno w szkole też nie zachowujesz się normalnie.
- Jak mam zachowywać się normalnie, kiedy mój własny brat obwinia mnie o zdradę ojca, huh? - odparłam unosząc do góry jedną brew. Twarz Logana z łagodnej zmieniała się w coraz to groźniejszą. Nie chcę sobie nawet wyobrażać co by się stało, gdyby przypadkiem wszedł do mojego pokoju. Jego dobry humor pękł jak bańka mydlana.
- Przeprosiłem za to - burknął. - Czemu jesteś taka brudna, podobno się przebierałaś?
- Chyba się przesłyszałeś - odpowiedziałam uciekając wzrokiem na ekran telewizora, - nie mówiłam nic takiego.
Wiedziałam, że jest zaskoczony i analizuje w swojej głowie całą sytuację. Przeciągnęłam się leniwie, choć moje myśli ciągle wracały do tego co robiliśmy z Justinem. To nie było nic znaczącego, ale jego dotyk parzył moją skórę w tak dziwnie przyjemny sposób. Zagryzłam usta na samo wspomnienie. Ten chłopak był tak cholernie pociągający i... o mój Boże, to zaszło stanowczo za daleko.
- Po chciałeś, żebym tu przyszła? - spytałam.
Logan upił kilka łyków z aluminiowej puszki, po czym ręką przetarł usta i uśmiechnął się do mnie.
- Jest sprawa.
- I?
- Chcę się zemścić na ojcu.
Podniosłam się słysząc to co powiedział.
- Zgłupiałeś? - spytałam. - Mama wciąż go kocha, rozumiesz?
Logan prychnął.
- Nienawidzę go - warknął zupełnie obcym głosem. - Powinien cierpieć!
- Logan! - skarciłam go podnosząc się ze swojego miejsca. - Miałeś się trzymać z daleka od kłopotów, pamiętasz? - wzruszył ramionami. - Miałeś się pilnować! Dalej nie wiem czemu cię zawiesili, a teraz jeszcze masz w tej swojej głowie jakiś idiotyczny pomysł.
- Nie pierdol mi tu Emily.
- To nie jest nasza sprawa - powiedziałam wyrzucając energicznie ręce w powietrze, - Logan zrozum to.
Mierzył mnie pustym wzrokiem przez krótką chwilę, a potem zaklął pod nosem. Przystawił do ust puszkę i pochłonął resztkę alkoholu, która znajdowała się w pojemniku. Od momentu, kiedy pobił tego całego Erica nie poznawałam mojego brata. Był kimś obcym. Zachowywał się jakby ciągle był na jakiś dragach, rozpierała go energia, w jednej chwili wszystko go bawiło, a kilka sekund później mówi mi, że nasz ojciec powinien cierpieć. Oczywiście, należy mu się. Ale to nie my powinniśmy go karać za jego błędy. Ta sprawa dotyczy naszej dwójki, ale głównie mamy. Cassidy, która wciąż go kocha pomimo tego, że prawdopodobnie jej serce jest w dwóch połówkach.
- Za co cię zawiesili?
Zgniótł jednym ruchem puszkę i cisnął nią niedbale na ziemię.
- Nie wpierdalaj się tam gdzie cię nie chcą Emsy - warknął złowrogo. Podniosłam się ze swojego miejsca i kręcąc głową przyglądnęłam się mu. Z całą pewnością Logan zasługiwał na kubeł lodowatej wody, był nieznośny. Podeszłam do niego bliżej i palcem stuknęłam w jego czoło.
- Jeśli jest tam Logan... niech do mnie wróci.
Zaśmiał się perliście i mocno chwycił mnie za rękę.
- Przyzwyczaj się siostrzyczko.

*

Siedziałam w samochodzie Samanthy z wzrokiem zawieszonym gdzieś w powietrzu. Nie widziałam Justina od kilku dni. Nie było go na biologii, na stołówce, po jego samochodzie czy motocyklu nie było śladu. Widywałam jego kumpli, ale przecież oficjalnie ich nie znam. Ba, ja i Justin oficjalnie się nie znamy. Nie mogłam do nich podejść i zapytać co się dzieje z tym dupkiem. Ah, przecież miałam sobie dać spokój i starałam się to robić ze wszystkich sił, ale jego nieobecność drażniła mnie z jakiegoś głupiego powodu. Oddałam nasz plakat w poniedziałek, ignorując ciekawskie spojrzenia wszystkich osób z klasy. Nie powinni interesować się sprawami, które ich nie dotyczą. Moje kontakty z Loganem stały się jeszcze gorsze, nie potrafiłam z nim rozmawiać. Nie wiem czy rozdzielała nas moja mała tajemnica, czy wszystkie jego sekrety oraz to jaki oschły był w stosunku do mnie. Działo się z nim coś złego, a ja nie potrafiłam mu pomóc. Było mi przykro. Kiedyś potrafiliśmy sobie mówić niemal wszystko, oczywiście był niesamowicie denerwujący z tą swoją opiekuńczością, ale znacznie bardziej wolałam takiego Logana. Teraz stał się namiastką osoby, którą kiedyś był.
Sam włączyła radio i obejrzała się w moją stronę. Nie potrafiłam odpowiedzieć na jej pytania, które mi zadawała, a miała ich sporo. Zaczynając od tych głupich, kończąc na tych przez które jestem... smutna? Chyba naprawdę byłam jakaś przybita. Brakowało mi obecności Justina co oznaczało jedno - miał dla mnie jakieś znaczenie. Martwiłam się o swojego brata oraz mamę, nie wspominając o ojcu, od którego nie miałam wieści już od jakiegoś czasu. To wszystko spadło na mnie tak nagle, chyba sobie nie radzę. Westchnęłam cicho i ze znudzeniem zaczęłam wystukiwać rytm piosenki, której słuchałyśmy. Czekał mnie kolejny nudny, ciągnący się w nieskończoność dzień w szkole przeplatany moimi idiotycznymi rozmyślaniami. Nawet na stołówce nie czuję się zbyt dobrze. Kumple Logana, którzy nie byli zawieszeni czujnie obserwowali mnie oraz to co robię. Dzięki Bogu kontakty Sam i Nathana były na tyle dobre, że potrafiła odciągnąć uwagę chłopaków raz na jakiś czas. Dzięki temu długą przerwę nie raz spędzałam do połowy w bibliotece próbując coś napisać, bo jak kiedyś wspominałam, właśnie to chcę robić w życiu. Pisać. Z tym, że mam jakąś blokadę. Nie mogę jeść, spać, ani normalnie funkcjonować. Mam nadzieję, że to wszystko w końcu się skończy.
Zmieniając stację radiową poczułam wibracje swojego telefonu. Niechętnie sięgnęłam do kieszeni swoich szortów i uchyliłam usta.
- Kto to? - usłyszałam głos Samanthy, która odwróciła wzrok i spojrzała przelotnie na wyświetlacz. - O mój Boże! - pisnęła. - Odbieraj!
- Uh, nie. - odparłam. Zmierzyła mnie gniewnie wzrokiem.
- W tej chwili! - wyciągnęła w moim kierunku dłoń i wcisnęła palcem guzik, którym odbierało się połączenie i wyszczerzyła się głupkowato ponownie próbując się skupić na drodze. W tym momencie nie miałam już innego wyboru, przyłożyłam telefon do ucha.
- Emily - usłyszałam jego głos po drugiej stronie, przez co od razu zrobiło mi się gorąco. Nie mogłam jednak pozwolić, by było to po mnie widać.
- Czego chcesz? - burknęłam i poczułam uderzenie w udo. Posłałam złowrogie spojrzenie swojej koleżance. Zaczęłam rozmasowywać bolące miejsce.
- Spotkaj się ze mną O'Connell.
Prychnęłam.
- Zobaczymy się na biologii. Pamiętasz?
Usłyszałam jego ciche westchnięcie. Powtarzałam sobie w głowie, że muszę go trzymać na dystans i za wszelką cenę nie pozwolić, by do czegoś doszło. Ostatnim razem niemal wszystko wyszło na jaw. To naprawdę za dużo. Potrzebuję, by stary Logan wrócił, a gdyby tak o wszystkim się dowiedział... przecież straci nad sobą panowanie i nigdy więcej nie będzie taki sam! A ja chcę mojego starszego, opiekuńczego i zwariowanego brata. Nie tego gbura, którym się stał.
- Spotkaj się ze mną ostatni raz, potem nie będę już cię męczył - odpowiedział spokojnie Justin. - Obiecuję.
Westchnęłam ciężko. Co ja mam teraz zrobić? Samantha zajechała na parking szkoły, byłam pewna, że słyszała całą wymianę zdań pomiędzy nami.
- Czekam na tyłach parkingu - powiedział jeszcze chłopak i rozłączył się. Z rezygnacją uderzyłam ręką w deskę rozdzielczą. Samantha natomiast patrzyła na mnie z uśmiechem.
- Idź - powiedziała.
- Zgłupiałaś - odparłam kręcąc głową. Wysiadłam z samochodu, a moja towarzyszka zrobiła to samo. Chciałam zabrać swoją bluzę, która znajdowała się na tylnim siedzeniu, kiedy usłyszałam głos czarnowłosej.
- Ostatni raz Emsy - powiedziała próbując mnie przekonać. - Przecież wiem, że kochasz ryzyko.
Wywróciłam oczami i pociągnęłam torbę ze swoimi rzeczami. Posłałam jej spojrzenie, które mówiło, że jeszcze całkiem nie zgłupiałam i wolnym krokiem ruszyłam w stronę szkoły.
Koniec gierek.



Wystarczy zwykłe czytam :)

OMB. Nie lubię tego, ale za to kolejny rozdział już mi się w miarę podoba. Ten pewnie się Wam ciągnął, bo jest nudny jak flaki z olejem, ale wiecie, są rzeczy, których nie mogę pominąć, żeby ta historia miała swój sens :)
 

48 KOMENTARZY. DZIĘKUJĘ NAJPIĘKNIEJ NA ŚWIECIE.
~ #TeamPocałunekJemsy będzie szczęśliwy już niedługo, to znaczy częściowo, haha :)
Przypominam leniwce kochane, że zwykłe "czytam" naprawdę mi wystarczy, to nie jest takie skomplikowane, wiecie? Dodajecie tekst "czytam" w takie białe pole pod postem ;)
~ Od wtorku mam matury - trzymajcie mocno kciuki, szczególnie za matmę!
~ Mam nową nazwę na twitterze @glass_child
~ PS Z racji tego, że 16 jest już napisana postaram się ją wstawić we wtorek :)

40 komentarzy:

  1. to opowiadanie jest genialne @diamondsbiebz

    OdpowiedzUsuń
  2. Na dniach postaram się przeczytać całe opowiadanie i wyrazić swoją opinię, OBIECUJĘ!<3 Teraz przeczytam sobie kilka, a innego dnia dokończę. Wtedy wyrażę opinię na temat całego opowiadania. Tymczasem zapraszam cię na prolog: playing-with-fiire.blogspot.com/ . W rolach głównych Demi Lovato i Justin Bieber. Oczywiście pod innymi nazwiskami :) Dziękuję za wszelkie komentarze<3 Będę wdzięczna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Wrrr...co ona się przejmuje tak tym bratem? Ja bym go olała a co tam! :D
    No i czekam na ten pocałunek cierpliwie :D a może i niecierpliwie :D nie ważne, ważne że czekam! :D

    @ameneris
    Byle do wtorku :D

    OdpowiedzUsuń
  4. UWIELBIAM TEGO BLOGA!
    CHCĘ JUŻ KOLEJNY ROZDZIAŁ!
    NIE MOGE SIĘ DOCZEKAĆ!
    OMB OMB OMB! DZIZAS JUSTIN JEST TAKI..HBNDIHSFYNBUERNENVDHV!*O*
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  5. CZYTAM KOCHAM UWIELBIAM, JESTEŚ ZAJEBISTA! Z NIECIERPLIWIONA CZEKAM NA NOWY *___*

    OdpowiedzUsuń
  6. Ugh, no wiesz? W takim momencie? Jemsy jest no... taka... ten... kurde... perfekcyjna no. I tyle w temacie. A Logan aktualnie to frajer.

    Trzymam kciuki za testy i nie zapominaj- matura to bzdura ;))

    OdpowiedzUsuń
  7. no ale, ona go kocha no i ... ej :c
    Ale i tak uwielbiam twoje opowiadanie <3
    No i powodzenia na maturze, będę za Ciebie trzymała kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zwykłe czytam? Zwykłe czytam w takiej sytuacji nie wystarczy.
    Co prawda miałam do nadrobienia Twoje dwa rozdziały, za co Cię przepraszam, ale ostatnio u mnie z czytaniem jakoś... Krucho... To chyba dobre określenie. Od tego tygodnia postanowiłam, że zepnę tyłek i będę na bieżąco także we wtorek postaram się przeczytać nowy rozdział.
    POCAŁUNEK W POPRZEDNIM ROZDZIALE PJGIAJIPOWDIPAHNWGIPAJIPWODJOIAWFHOIAWDOIJA.
    Resztę masz na Twitterze, hahahah.
    Nie umiem tego skomentować, ale już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału.
    Jestem ciekawa czy Emsy jednak spotka się z Justinem, ale na wszystko jest jeszcze czas.
    Dużo weny życzę. xx

    http://you-are-everything-i-see.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  9. "Nudne jak flaki z olejem" hahahahahaha...według ciebie nudne a ja to czyam na jednym wdechu. kjdshfkvshbv umrę do wtorku!

    OdpowiedzUsuń
  10. O, jest zaleta, której jeszcze nie wymieniłam w poprzednich komentarzach! Świetnie zaczynasz akcje, bo ja (i myślę, że wiele osób) nie pamiętało na czym ostatnio się skończyło, a zdanie "nawet pocałunki traktuję dość poważnie" od razu przypomniało całą sprawę z Justinem i Loganem. Piszesz świetnie i nawet przecinki znacznie, znacznie poprawiłaś. Tak jak pisała dziewczyna wyżej, zwykłe czytam w takiej sytuacji nie wystarczy, opowiadanie jest zbyt dobre.
    Nie mogę się doczekać wtorku i kolejnego rozdziału.
    POWODZENIA NA MATURACH, BĘDĘ TRZYMAĆ KCIUKI NA PEWNO :)
    @afinalcopy/@aroughversion

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie wiem który raz to piszę, ale jesteś niesamowite, to opowiadanie jest niesamowite. Nie muszę nawet życzyć ci powodzenia na meturze z polskiego, bo wiem, że poradzisz sobie bezbłędnie. Dziękuję ci, że to piszesz, na prawdę

    OdpowiedzUsuń
  12. jezu , ulwielbiam to opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
  13. CUDO CUDO CUDO! już czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. naprawdę bardzo dobrze piszesz i świetnie się to czyta, czekam na następny xD

    OdpowiedzUsuń
  15. o mamoooo, w następnym się pocałują, ja to czuję ! :D
    boję się tylko, że to będzie koniec ich znajomości, czy coś.
    Nie kończysz już tego opowiadania, prawda ? ;o
    NO I OCZYWIŚCIE POWODZENIA NA MATURZEE ! (nie dziękuj !) będziemy trzymać kciuki :D

    OdpowiedzUsuń
  16. czytam i trzymam mocno w kciuki :*

    OdpowiedzUsuń
  17. aaaaaaaaaaaaaaa *.* jakie zajebiste xd CZEKAM NA NASTĘPNY @ughshawty <3
    I ZAPRASZAM DO SIEBIE NA http://idontwannafallinlove-jbfanfiction.blogspot.com/ NA SIÓDMY XD

    OdpowiedzUsuń
  18. O matko w takim momencie,proszę cię,no:) szybko szybko szybko szybko szybko następnego niemogę się doczekać

    OdpowiedzUsuń
  19. Nudne? No niby gdzie? Nic co piszesz nie jest nudne. Cudowny rozdział *.*
    #TeamPocałunekJemsy - NO CZEKAMY! <3
    Nie mogę się doczekać kolejnego. Kocham Cię <3

    @aania46

    PS. Powodzenia na maturach! Trzymam kciuki :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Jaaa i znowu się coś popierniczyło! Żeby było lepiej! czekam na ten pocałunek aa!
    Połamania długopisów! Sama piszę maturki od wtorku! Co zdajesz?
    Pozdrawiam
    Linni

    OdpowiedzUsuń
  21. czeeść, informuje cię że zmieniłam nazwę z diamondsbiebz na luuvstradford. możesz informować teraz na luuvstrdford :)

    OdpowiedzUsuń
  22. o jeny *O* świetne <3 boziu ale ty masz talent ^^

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie no...ugghh..Logan zaczyna mnie wkurwiać(sorry za słownictwo), przegina jak można tak traktować swoja siostrę noo? Ja wiem że sprzeczki to norma ale to co on wyprawia...ugh .. a ta akcja z ojcem?
    Coś wykombinowała? o.O
    No i na dodatek co Emily wyprawia? hmm..?
    No wiesz co tak nie można się znęcać nad czytelnikami, mówię poważnie.
    Oni mają się całować,całować,całować i jeszcze raz całować. Już tak malutko, tyci tyci brakowało i co i wielka dupa z tego wyszła. Niech Emily przestanie walczyć z tym co czuje do Justina i go pocałuje, prrrroooosiii. Nie chcę wiele jeden mały pocałunek. A Logan niech się wypcha bo jak nie to ja tam do niego pójdę i mu tak nakopie że żaden jego kolega go nie pozna..
    Pffff...sorrki chyba mnie ponosi trochę przy twoim opowiadaniu :D
    Chcę aby matury się skończyły i chcę rozdział, chcę, chcę, chcę...
    Trzymam kciuki za Ciebie, dasz sb radę z maturą :D

    OdpowiedzUsuń
  24. czytam :* powodzenia na maturach, dasz radę, będziesz najlepsza ♥

    OdpowiedzUsuń
  25. dzisiaj tylko "czytam" bo czasu nie mam xD Rozdział świetny i powodzenia na maturach !! ;3

    OdpowiedzUsuń
  26. cudowne cudowne cudowne, szybkoooo dodawaj nowy!

    OdpowiedzUsuń
  27. #TeamPocałunekJemsy jest zadowolony ;)

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytam ;) Powodzenia na maturze ;**

    OdpowiedzUsuń
  29. trzymam kciuki za maturę <3
    nie było aż tak nudne jak myślisz. czasem trzeba trochę poprzynudzać żeby potem znowu wtłoczyć jakąś akcję

    OdpowiedzUsuń
  30. GENIALNE <3
    ale w takim momencie przerwałaś no.. :P
    dodawaj szybko następny xd

    OdpowiedzUsuń
  31. Genialny dziękune że wysłałaś mi link na tt .;)

    OdpowiedzUsuń
  32. No pojebana, że zakończyła tą znajomość. Justin taki uroczy że się stara awww hiuhgrubghrufhfubhfub Boże, jak ja czekam na ten pocałunek.. Uwielbiam tego bloga, naprawde! Uwielbiam twój styl pisania i wszystko co tu jest! PS. Nie ma sprawy, poleciłam cie bo warto! :) + powodzenia na maturach! @umbbieber life-can-surprise.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  33. Znalazłam twojego bloga wczoraj przez przypadek :) Zaczęłam czytać i tak się wciągnęłam, że przeczytałam te 15 rozdziałów w ciągu może 2 godzin :D Dziewczno... uzależniasz ! <3 To co piszesz jest niesamowite <3 każde zdanie jest napisane tak lekko... wszystko składa się w jedną całość :D na prawdę cudo <3 i mylisz się, mówiąc, że piszesz nudne rozdziały ! One na prawdę są super :) akcja jest cały czas, przez co nie można się nudzić ! <3
    Jeszcze raz się powtórzę... jesteś niesamowita <3 szacun dziewczyno :* życzę powodzenia w pisaniu kolejnych rozdziałów no i oczywście powodzenia na maturze ! <3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam, belieberka <3

    OdpowiedzUsuń
  34. czytam,to jest zajebiste! haha

    OdpowiedzUsuń
  35. Czytam :) Trzymam mocno kciuki!

    OdpowiedzUsuń
  36. czytam :) Kiedy dodasz następny ? :D

    OdpowiedzUsuń
  37. oczywiście że czytam... super rozdział jak każdy xx

    @SylviaS_99

    OdpowiedzUsuń