Nerwowo naciągnęłam materiał swojej
bluzki niżej i uśmiechnęłam się głupkowato. Co miałam jej powiedzieć? Chłopak
ze szkoły, którego twój syn nienawidzi zabrał mnie na małą przejażdżkę? Od
momentu, kiedy wpadłam na niego pod szkołą niemal roztrzaskując swoją głowę
wszystko zrobiło się jakieś skomplikowane. Już chciałam odpowiedzieć swojej
mamie, kiedy kichnęłam. Z troską przyjrzała się mojej twarzy.
- Dobrze się czujesz Emily? - dotknęła dłonią mojego czoła i pokręciła głową. - Chyba masz temperaturę.
Przed kolejnym kłamstwem uratowało
mnie zwykłe kichnięcie.
- Szczerze mówiąc nie czuję się
najlepiej - odpowiedziałam cicho. Bolały mnie chyba wszystkie mięśnie, czułam
się jakbym miała być chora. Mama uścisnęła mnie jeszcze raz.
- Gdzie byłaś przez całą noc? Pewnie
dlatego masz teraz temperaturę.
- Ja... no wiesz... - zająkałam się.
Nie było sensu kłamać. - Um, przenocowałam u znajomego.
- Porozmawiamy o tym później, a teraz
idź do łóżka. Przyniosę ci herbaty.
Nie rozumiałam zachowania swojej
rodzicielki. Sądziłam, że po tym jak dowie się co robił ojciec będzie załamana,
a ona zachowywała się w miarę normalnie. To znaczy, jasne, wyglądała na
przybitą, ale spodziewałam się czegoś innego. Może umiejętność udawania, że nic
się nie dzieje, kiedy w rzeczywistości
wszystko się sypie odziedziczyłam właśnie po niej? Nie miałam pojęcia co się
stało z tatą, gdzie jest, co robi, jak się teraz czuje? Wolno pokonałam
wszystkie stopnie prowadzące na piętro domu i skierowałam się do swojego
pokoju. Zmrużyłam oczy widząc uchylone drzwi do azylu mojego starszego brata,
pod którymi stała torba podróżna. Logan wyszedł w tym samym momencie z łazienki
i spojrzał na mnie unosząc brwi.
- Gdzie do kurwy byłaś? - wysyczał
gniewnie.
- Nie twój interes - burknęłam w
odpowiedzi robiąc krok w przód.
- Emily, słyszałem różne plotki i dla
twojego dobra dobrze by było, gdyby to wszystko co mówią ludzie nie było
prawdą!
Z rozbawieniem odwróciłam się w jego
stronę.
- Tak, a co mówią? - zaśmiałam się. -
Może to, że spotykam się z Bieberem, huh? - ryzykowałam wiele podając ten
przykład, ale chciałam wiedzieć o czym mówią ludzie ze szkoły. Logan
spochmurniał jeszcze bardziej. - To dość stara plotka braciszku.
- To nie jest zabawne. Trzymaj się od
niego z daleka.
Wywróciłam oczami i podeszłam do
drzwi swojego pokoju. Już chciałam nacisnąć na klamkę i wejść do środka, gdy
Logan znowu się odezwał.
- Przepraszam za wczoraj - powiedział podnosząc torbę z podłogi.
- Gdzie jedziesz? - zignorowałam jego
przeprosiny, bo tak naprawdę nie miały już dla mnie żadnego znaczenia.
- Wrócę za jakiś czas.
- A... szkoła? - Logan zaśmiał się
kręcąc głową. Nie rozumiałam jego zachowania, ciągle go nie było, gdzieś
wyjeżdżał, a przecież wciąż był uczniem. Rozumiem to, że jest w jakimś tam
gangu, że robi różne rzeczy, o których nawet nie chcę wiedzieć, ale to chyba
nie jest normalne.
- Zawiesili mnie na miesiąc.
Uchyliłam usta ze zdziwienia.
- Za co?
- Nie ważne Emsy. Postanowiłem, że
skorzystam z okazji i załatwię to co miałem załatwić już dawno temu. Będę za
kilka dni, opiekuj się mamą.
*
Leżałam w łóżku już któryś dzień z
rzędu, tonąc w chusteczkach, popijając syrop na kaszel i zajadając tabletki
przeciwbólowe. Na szczęście czułam się coraz lepiej. Przez to, że byłam chora
unikałam spotkań z Justinem. To był wielki plus. Nie pisał do mnie, nie pytał
czemu mnie nie ma w szkole, co się ze mną dzieje. Wydawało mi się, że odrobinę
mu na mnie zależy, szczególnie po tym jak się mną zajmował. Myliłam się. Mój
telefon uparcie milczał. Dobrze zrobiłam odsuwając się i nie dając mu tej
satysfakcji z pocałunku. Pokręciłam gwałtownie głową, gdy dotarło do mnie, że
znowu o nim myślę. To dziwne, ale ciągle przewija się przez moje myśli. Miałam
też inny problem - mój naszyjnik z piórkiem, który dostałam od dziadka tuż
przed jego śmiercią gdzieś przepadł. Szukałam go wszędzie, ale niestety bez
skutku. Przeciągnęłam się leniwie i poprawiłam swoją poduszkę. Zmrużyłam oczy,
gdy drzwi do mojego pokoju się uchyliły, a po chwili uśmiechnęłam się słabo
widząc czarne kosmyki włosów. Samantha.
- Cześć Emily - powiedziała
radośnie. - Mogę?
- No jasne.
Ostatnio nasza znajomość ma wzloty i
upadki, więc zdziwiło mnie to, że mnie odwiedziła, ale z drugiej strony miło
było w końcu zobaczyć kogoś poza mamą, która ciągle udaje, że wszystko jest w
porządku. Samantha weszła do środka rozsuwając zamek swojej bluzy i siadając na
brzegu mojego łóżka.
- Jak całuje? - wypaliła nagle, a ja
ze zdziwieniem przyglądałam się jej twarzy nie mając pojęcia o co jej chodzi.
Minęło kilka sekund, więc pełna frustracji dziewczyna rzuciła w moją stronę
jedną z małych poduszek. - No mów!
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Bieber - poruszyła zabawnie
brwiami. Od kiedy ona go lubi?
- Nie spotykam się z nim, więc skąd
mam wiedzieć jak całuje, co?
Zrobiła minę w stylu "uważaj, bo ci uwierzę" i
uśmiechnęła się.
- Zachowaj to dla Logana - powiedziała. - Myślałam trochę o tym wszystkim, nie pochwalam twojej znajomości
z nim, bo wiesz, że jak wszyscy się dowiedzą to będzie kiepsko, ale... - przeczesała palcami włosy. - Myślę, że możesz na mnie liczyć, gdybyście chcieli
gdzieś wyjść. Będę cię kryła.
- Przestań - mruknęłam odrzucając
kołdrę na bok, wstałam ze swojego miejsca i sięgnęłam po kubek z herbatą, - nie
zadaję się z nim.
- Czyli mówisz mi, że wcale nie
widziałam jak wsiadasz na jego motocykl?
Poczułam, że szklane naczynie
wyślizguje mi się z rąk i upada na podłogę. Z ogromną rezygnacją schyliłam się
po kubek, który na szczęście był w całości. Zignorowałam kałużę herbaty i
skupiłam się na rozmowie ze swoją czarnowłosą znajomą.
- Sam...
- Spokojnie Emsy - uśmiechnęła się,
- to twoje błędy, twoje życie, nie będę się mieszać. I wiesz, to całkiem
słodkie - dodała z rozmarzoną miną - taka zakazana miłość.
Wywróciłam oczami.
- Nie spotykam się z nim - powtórzyłam dobitnie. - Spędziliśmy ze sobą trochę czasu, ale przecież nie mogę
tego zrobić Loganowi, więc dałam sobie spokój.
- Ha! - pisnęła. - Czyli on naprawdę
ci się podoba!
- Samantha!
- Oh, no co? - miałam ochotę pozbyć
się tych wesołych iskierek z jej oczu. - Przecież nie zabijesz swoich uczuć.
- Nie? No to patrz - teatralnie
wykonałam gest jakbym strzelała sobie w głowę z palców i po raz kolejny
wywróciłam oczami. - Koniec tematu.
Byłabym naiwna myśląc, że Samantha
odpuści. Czarnowłosa przez cały czas kiedy u mnie była próbowała wrócić do
tematu Justina. Męczyła mnie, ale nie ulegałam. Usilnie zwalczałam każdą myśl
na temat właściciela karmelowych oczu, a to wcale nie było takie łatwe. Jakbym
naprawdę coś do niego poczuła, a przecież to nie jest możliwe... prawda?
*
Przesunęłam wilgotną ścierką po półce
znajdującej się w salonie ścierając z niej kurz. Była sobota, a ja miałam cały
dom dla siebie. Sprzątałam mając nadzieję, że odnajdę swój ulubiony naszyjnik,
który była dla mnie dość ważny. Wydawało mi się, że znajduje się gdzieś w domu,
choć rzeczywiście nie pamiętałam, żebym go gdzieś ściągała. Dodatkowo wciąż nie
wiedziałam co się dzieje z moim tatą i szczerze mówiąc zaczynałam się o niego
martwić. Jednak z drugiej strony wciąż byłam urażona tym co zrobił, więc nie
potrafiłam ani odebrać jego telefonów, ani sama do niego oddzwonić. Czułam się
już całkowicie zdrowa, co oznaczało, że w poniedziałek będę musiała odwiedzić
szkołę. Na samą myśl o spotkaniu z Justinem mój żołądek wykonał coś w rodzaju
półobrotu. Kiedy skończyłam wycierać półkę usłyszałam dzwonek do drzwi. Już
chciałam zawołać, by mama lub Logan otworzyli, kiedy zorientowałam się, że
przecież jestem sama. Odłożyłam różową szmatkę na bok i poprawiłam materiał
swojej bluzki. Otworzyłam drzwi i oniemiałam.
- Cześć O'Connell.
- Co ty tu robisz? - spytałam.
Najpierw próbuje się do mnie zbliżyć, potem się nie odzywa, nie pisze, nie
dzwoni, a teraz nagle przychodzi do mnie. Do mojego domu?! Chłopak z
rozbawieniem wszedł do środka, nie pytając mnie nawet o to, czy może to zrobić.
Odwróciłam się w jego stronę. Normalnie zaczęłabym panikować, ale przecież
Logana nie ma, a mama wróci wieczorem. Zmrużyłam oczy widząc, że Justin trzyma
w rękach ogromny brystol.
- Czemu ostatnio wyszłaś bez
pożegnania?
- Po co tu przyszedłeś, co? - zignorowałam jego pytanie, tak jak on moje.
- Masz farbki, prawda? - spytał. - Bo
mamy do zrobienia kolejny etap projektu, który mamy oddać w poniedziałek, a
ciebie nie było ostatnio w szkole.
Uniosłam brwi do góry. Serio? Po to
tu przyszedł? Od kiedy tak bardzo interesuje go szkoła, hm? Bezczelnie wszedł w
głąb domu. Zachowywał się jakby był u siebie, co powoli zaczynało mnie
doprowadzać do szału.
- O czym ty mówisz Justin?
Odwrócił się w moją stronę i wzniósł
oczy do góry.
- Zobacz sobie kartę zadań.
- Nie wierzę, że przyszedłeś tutaj po
to, żeby robić głupi projekt - mruknęłam krzyżując ręce na piersiach.
- Prawda - kiwnął głową zagryzając
swoje usta, - chciałem zobaczyć ciebie i twój seksowny tyłek.
Czy on potrafi być poważny? Poczułam,
że zaraz się zarumienię, więc trąciłam go przyjaźnie w ramię.
- Jesteś głupi czy głupi?
- Um - podrapał się po brodzie, -
trudne pytanie - udawał, że się nad czymś zamyślił po czym odpowiedział. -
Wydaje mi się, że jednak, że odpowiedź to: jestem niesamowicie przystojnym
bogiem seksu.
- Justin!
Roześmiał się na moją reakcję.
- Dobra maleńka, bierzmy się do
pracy.
*
Normalnie wyrzuciłabym go za drzwi.
Normalnie nie pozwoliłabym mu wejść do swojego pokoju, ale kiedy sprawdziłam
naszą kartę zadań faktycznie odnalazłam w niej podpunkt, w którym pisało, że
musimy wykonać jakiś plakat. Naszemu nauczycielowi chyba naprawdę się nudzi,
skoro każe nam robić takie pierdoły. Spięłam swoje włosy w niedbałego kucyka, a
następnie weszłam do swojego pokoju. Justin siedział na podłodze bawiąc się
tubką farbki. Przerzucał ją z ręki do ręki. To jest dziecko szczęścia,
wystarczy mu dać jakiś przedmiot, a może się nim bawić przez pół dnia.
Postawiłam kubek z wodą na panelowej powierzchni i spojrzałam na chłopaka.
- Co chcesz namalować?
- Może ciebie? - poruszył zabawnie
brwiami. - Rozbierzesz się, a ja dopilnuję, by na tej kartce powstało dzieło
sztuki.
- Ha, ha, - odparłam sarkastycznie, -
zachowaj te teksty dla tych swoich głupawych dziewczyn.
- Nie są takie głupie - zaśmiał się.
To było naprawdę obrzydliwe. Sama myśl o tym ile dziewczyn przewinęło się przez
jego łóżko, na którym przecież spałam... fuj. Na samo wspomnienie oraz
połączenie faktów poczułam nieprzyjemne wzdrygnięcie. Nie uszło to uwadze
Justina. - Oh, daj spokój Emily, nie jestem taki okropny, nie sypiam z każdą.
- Naprawdę nie interesują mnie twoje podboje - odpowiedziałam. - Co robimy?
- Naprawdę nie interesują mnie twoje podboje - odpowiedziałam. - Co robimy?
Zrezygnowany przysunął się bliżej i
przyjrzał się białej kartce.
- Może jak wychodzimy cali mokrzy z
rzeki? To było niesamowite przeżycie! - to w jaki sposób to powiedział, siląc
się na zupełnie poważny ton oraz przejęcie w głosie doprowadziło mnie do
śmiechu. Widząc moją reakcję on sam uniósł lekko kącik swoich ust do góry. Już
po raz kolejny łagodził sytuacje pomiędzy nami robiąc z siebie głupka. W końcu
zgodnie wymyśliliśmy dość prostą koncepcję na nasz plakat, widać ani ja, ani on
nie mieliśmy dzisiaj zbyt wiele weny. A może to sam fakt, że przy Justinie jest
mi się ciężko na czymś skupić? Czuję jakieś dziwne ciepło i nieco miękną mi
nogi? To chyba wskazuje na to, że on naprawdę mi się podoba. Tylko, że to jest
złe. Westchnęłam cicho zwracając na siebie jego uwagę. Zignorowałam jego
pytające spojrzenie i kontynuowałam szkicowanie. Gdy skończyłam Justin zaczął
okręcać farbki, które były nam potrzebne.
To wszystko było okropnie nudne. W
tle leciała jakaś muzyka, a my siedzieliśmy nie odzywając się do siebie.
Najdziwniejsze było to, że ta cisza wcale mnie nie krępowała. Zamoczyłam pędzel
w niebieskiej farbce i kontynuowałam swoją pracę, podczas gdy Justin ze
znudzeniem obracał swój telefon w dłoniach. Poddał się już po chwili
stwierdzając, że nie jest artystyczną duszą i nie będzie mi pomagał. Równie
dobrze mógłby sobie pójść, ale nie chciałam być niegrzeczna. W dodatku coraz
bardziej lubiłam jego towarzystwo. Świadczyło o tym chociażby moje bijące
serce, które z pewnością nie dudniło tak przed jego przyjściem. Modliłam się,
by tego nie słyszał. Może jednak Samantha ma rację? Może powinnam zaryzykować,
szczególnie teraz, gdy obiecała mi, że mogę na nią liczyć? Powinnam się
przełamać i chociaż raz zrobić coś dla siebie nie myśląc o tym jak zareaguje
mój porąbany braciszek. Z drugiej strony, czy to jest tego warte? Przesunęłam
pędzlem po powierzchni kartki zostawiając na niej smugę jasnego koloru.
Starałam się skupić na rysunku czując jego spojrzenie na sobie. W końcu
zrezygnowana podniosłam głowę, gdy Justin dotknął mojego ramienia, sądziłam, że
chce mnie o coś zapytać, a zamiast tego poczułam jego palec na czubku swojego
nosa. W pierwszych sekundach nie miałam pojęcia co się dzieje. Justin roześmiał
się widząc moją zdezorientowaną minę. Zrobiłam zeza chcąc zobaczyć co takiego
mi zrobił i zauważyłam czerwoną plamkę. Zachichotałam mocząc palec w czarnej
farbce, która o dziwo też była odkręcona.
- Nie ruszaj się - poleciłam mu,
kiedy się przybliżyłam. Posłusznie wykonał moje polecenie, z rozbawieniem
odbiłam czarną maź na jego nosie, a potem przesunęłam palcem po bokach jego
policzków robiąc mu tym samym wąsy kota. Odsunęłam się i stłumiłam śmiech. Wyglądał
tak...
- Meow - powiedziałam z ogromnym
uśmiechem na ustach. - Wyglądasz uroczo!
- Uh, nie! - pokręcił głową. -
Powinienem wyglądać groźnie! Zrób coś z tym O'Connell!
- Nie mów do mnie po nazwisku Bieber!
Zaśmiał się widząc, że trochę mnie
zdenerwował, a następnie pociągnął palcem po całej długości mojego nosa
zostawiając kolejną smugę. Z wielkim uśmiechem dotknął moich bladych policzków.
Nie pozostawałam mu dłużna i sama wybrudziłam swoje dłonie w niebieskiej mazi i
dotknęłam jego szyi zostawiając na niej odbicie swoich rąk. Justin łaskotał
moją skórę, jego dotyk był przyjemny, ciepły, a jednocześnie tak... nieznany.
Jego palce błądziły po mojej szyi, wystających kościach obojczykowych. Z
niesamowitą delikatnością zostawił ślady na miejscu siniaków uśmiechając się
przy tym nieśmiało. Jego całe ręce, ramiona, kark, szyja znajdowały się w
kolorowych smugach, które zostawiły moje małe dłonie. Żadne z nas nie dbało o
to, że nasze ubrania są ubrudzone, czułam, że Justinowi podoba się nasza
zabawa. Byliśmy jak dzieci. Bez żadnych problemów.
- Przestań! - pisnęłam czując jak
zaczyna mnie łaskotać. Jego dłonie znalazły się pod moją bluzką, strąciłam je i
głośno się śmiejąc odsunęłam się na bok. Próbowałam go uniknąć. Niemal biegiem
rzuciłam się w kierunku drzwi, pomimo tego, że miałam pewność, że nie uda mi
się przed nim uciec. Ze śmiechem złapał mnie w pasie i ostrożnie położył na
podłodze. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, kiedy łaskotał moją skórę. Próbując
się odsunąć przypadkiem wsunęłam ręce pod jego koszulkę, dokładnie tak jak on
zostawiając odbicie swoich dłoni, na których wciąż znajdowała się nie
zaschnięta farba. Pod palcami wyczułam jego mięśnie, a zaraz po tym przyjemne
ciepło gdzieś na dnie swojego żołądka. Wykorzystałam sytuację i szybko
odsunęłam się na bok. Śmiech Justina rozniósł się po całym pomieszczeniu.
Pomimo tego jak pięknie ozdobiłam jego skórę, wciąż wyglądał diabelnie
seksownie. Chłopak zauważył, że mu się przyglądam, bo przyjął głupkowatą pozę
wypinając swoją klatkę piersiową.
- Uważaj, bo się zakochasz - powiedział z ogromnym uśmiechem.
Prychnęłam, a zaraz po tym odwróciłam
się zagryzając usta i usiadłam na podłodze, tuż przy moim łóżku. Mój oddech był
nieco przyśpieszony, a ręce strasznie zimne. Co oznaczało tylko jedno - cholera
jasna, on naprawdę mi się podoba. Minęła krótka chwila, a chłopak wesoło
chichocząc znalazł się zaraz obok. Odwróciłam głowę w jego stronę i lekko ją
przechyliłam.
- Emsy, masz tu coś - powiedział,
kiedy trochę się uspokoił i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Odsunęłam się
łapiąc jego rękę, która była cała w zielonej farbie.
- Nie wydaje mi się - odparłam wciąż
trzymając jego dłoń. Justin z rozbawieniem splótł moje palce ze swoimi.
Przygryzł usta i zmierzył mnie uważnie wzrokiem. Nachylił się powoli w moją
stronę, a ja od razu poczułam gorąco na całym swoim ciele. Nie chciałam się
odsunąć. W tamtej chwili pomyślałam, że przecież mogę zaryzykować, nie jestem w
tym sama. Mam Samanthę, która mnie wspiera. Może nie będzie tak źle, jak mi się
wydaje. Może Logan spróbuje chociaż mnie zrozumieć, kiedy wszystkiego
się dowie. Sama przysunęłam się bliżej Justina pozwalając mu na pocałunek.
Czekał na to tak długo. Samo to, że się nie poddawał musiało przecież coś
znaczyć. Już niemal czułam jego usta na swoich, przymknęłam oczy i w tym samym
momencie usłyszałam głośny krzyk z dołu.
- Emily!!!
Odskoczyłam od Justina jak poparzona.
- Logan! - pisnęłam jedynie czując,
że zaczynam panikować. Słyszałam jak wchodzi do góry po schodach i wiedziałam,
że sekundy dzielą mnie od spotkania z moim bratem.
_______________________________
Wystarczy zwykłe czytam :)
~ A teraz team #PocałunekJemily robi wielkie: BUUUUUUUUUUUUUUU, a ja dodam tylko, że jest blisko, bo jak widzicie nasza Emsy się przekonuje ;>
~ Przypominam leniwce kochane, że zwykłe "czytam" naprawdę mi wystarczy, to nie jest takie skomplikowane, wiecie? Dodajecie tekst "czytam" w takie białe pole pod postem ;)
~ Nie napiszę, że zjebałam, choć zjebałam, bo będziecie krzyczeć, że jestem dla siebie za surowa.
~ KOCHAM NAJMOCNIEJ. DZIĘKUJĘ ZA +13 TYS WYŚWIETLEŃ asdfghjklkjhgfrdfghjkjhg
zabije cię.... już no... tak blisko! @diamondsbiebz
OdpowiedzUsuńO STARY ALE SIE POROBIŁO :O DAWAJ NASTĘPNY I TO SZYBKO! ZAPRASZAM DO SIEBIE NA 5 XD http://idontwannafallinlove-jbfanfiction.blogspot.com/ ♥
OdpowiedzUsuńA liczyłam na to,że w końcu będą się całować!:D
OdpowiedzUsuńblog jest wspaniały;))
OdpowiedzUsuńI nie było pocałunku ;C A tak na niego liczyłam ^^
OdpowiedzUsuńfajny, lekki rozdział ;) końcówka baaardzo ciekawa :D ciekawe co zrobi Justin? może schowa się w szafie ? haha :D
OdpowiedzUsuńczekam na następny ;)
czytam :3
OdpowiedzUsuńaww, ten rozdział był taki słodki <3 normalnie kocham to opowiadanie, akfhsdklfbklv ♥
OdpowiedzUsuńO Boże! Przyznam że kiedy czytałam rozdział przeszło mi przez myśl że Logan może ich zastać w pokoju, już kolejnego się doczekać nie mogę.
OdpowiedzUsuńPOZDRAWIAM ^^
czytam
OdpowiedzUsuńgłupi Logan, głupi Logan. no kurde no :c już było tak blisko, nooo jak mogłaś :ć ale i tak jesteś niesamowita <3
OdpowiedzUsuńBuuuuuuuuuuuuuuuuu! Już prawie miałam mini zawał a tu bam! :P oh no trzymasz nas w napięciu :P
OdpowiedzUsuńAleż jestem ciekawa czy Slogan zobaczy tam Justina :D
@ameneris
Logan miało być :P
OdpowiedzUsuń@ameneris
o boże :O nfeiuwabhuifb ♥
OdpowiedzUsuńoh. a było już tak blisko. :( uwielbiam to opowiadanie. <3
OdpowiedzUsuńCudowny rozdział :) i znów nie było całusa BUUUUUU :D jestem niesamowicie ciekawa czy Logan zobaczy Justina :D czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńcudowny rozdział :) i znowu nie było buziaka BUUUUU :D jestem niesamowicie ciekawa czy Logan zobaczy Justina :) czekam na kolejny :)
OdpowiedzUsuńo ludzie*-* kurcze, w taki momencie przerywać :C już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału♥
OdpowiedzUsuńA już myślałam... że wreszcie, ugh. No nic, będę czekać dalej. :D
OdpowiedzUsuńCzekam na następny. x
czytam ;**
OdpowiedzUsuńCudeńko no. Co ja jeszcze mogę powiedzieć? Emsy jest niezwykle... hmm... urocza(?) jeżeli chodzi o kontakty z Justinem. I szczerze mówiąc, boję się co mogę zobaczyć w następnym rozdziale, ze względu na Logana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! xx
Kurdeeee a było tak blisko, a tu nagle Logan. Kurdee, no! Nie mogę się doczekać ich pocałunku *.*
OdpowiedzUsuńCzytam czytam czytam czytam czytam czytam czytam czytam czytam jezu końcówka nieziemska! Kocham to opowiadanie kicia!
OdpowiedzUsuńA więc.. ekhem... BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU - #PocałunekJemily
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie?! (chyba za często się o to pytam, ty zawsze kończysz w takich momentach xd)
Umieram z ciekawości co dalej...
Mówiłam ci już kiedyś że jesteś cudowna? Tak? To powiem jeszcze raz - JESTEŚ CUDOWNA. KOCHAM CIĘ <3
@aania46
boże kocham to opowiadanie, już się nie mogę doczekać co wykąbinują aby ukryć Justina przed Loganem. Cieszę się że dodałaś teraz ten rozdział, no i mam nadzieję że dodasz jeszcze następny dzisiaj chociaż skoro jest wolne :****
OdpowiedzUsuńasdfghjkl ten rozdział jest na prawdę wspaniały. Niby nic takiego ale słodki ten moment jak mazają się farbkami, ale trochę mnie martwi to że Justin i Logan mogą zrobić coś głupiego, że Logan zobaczy Justina w jej pokoju i będzie źle :/// OMG MUSISZ DAĆ JAK NAJSZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ ♥
OdpowiedzUsuńrozdział jak za wsze świetny, czytam i sprawdzam codziennie . boże mam nadzieję że jakoś rozwiniesz tę akcję i szybko pojawi się nowy rozdział <333 @YoSwaggyBieber
OdpowiedzUsuńZdecydowanie jest lepiej, jak trzymasz się tego tempa akcji, o wiele przyjemniej się czyta :)
OdpowiedzUsuńPoza tym, nie mogę się do niczego przyczepić, wiesz, że jesteś świetna.
Nie wiem czy pracowałaś coś nad przecinkami, ale od kilku rozdziałów żaden źle wstawiony nie zwrócił mojej uwagi, gratulacje za to, bo postępy są duże.
I dobrze, że tak trochę "odwlekasz" ten ich pocałunek, właśnie taka akcja wciąga najbardziej :)
Jest świetnie!
@afinalcopy/@aroughversion
Jak mogłaś przerwać teraz?! No jak!! Już się cieszyłam, czekam na spotkanie JB i Logana, na pocałunek ahhh! Hahaha może być nieźle! Dziewczyno dodawaj jak najszybciej kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Linny
#JemsyFeelings kugygsjuyhgbdjh !!! Wspaniały rozdział i ja chcę już następny! *tupnęła nogą niczym dziecko* xD Pozdrawiam ;D
OdpowiedzUsuńiehisbeusd ehhshevj kiedy następny.? awww.:*
OdpowiedzUsuńNO CHYBA KPISZ skonczyc w takim momencie BOZE BOZE XD
OdpowiedzUsuńGDZIE JA ZYJE hahaha
zajebisty :D
czekam na kolejny
W takim momencie, SERIO?! :o
OdpowiedzUsuńCzekam na następny ;3
no wiesz co jak mogłaś? W takim momencie?
OdpowiedzUsuńNiech oni się w końcu pocałują a Logan niech się wypcha z tymi swoimi głupimi zasadami noooo...
Zarąbisty rozdział.
Czekam z niecierpliwością na następny
NIEEEEEEEEEEE, JUŻ PRAWIE BYŁO:<
OdpowiedzUsuńOIVHFIUBHFGBUIFGHBUIDFBHFUGIBHFGUIBHFGUIBHFGIUB HFGUIB GFHB UIGHB IUGBHGFUIBHFGUIBHDFUBIHFIUBHDFUIBFDUIBHDFUI K O C H A M T O O P O W I A D A N I E
OdpowiedzUsuńA było tak blisko! Jak zwykle świetny rozdział, nie mogę się doczekać następnego <33
OdpowiedzUsuńCzytam♥♥♥=) czekam na nn!!!
OdpowiedzUsuńo ty, postaraj się tylko błagam, żeby ich pierwszy pocałunek był jeszcze bardziej nkdsjabjhfdsbjwfdbsjmdsnkjsanjasm
OdpowiedzUsuńjejejejejujujuujejej jak zwykle w najlepszym momencie rozdział zakończony xxx kocham <3
OdpowiedzUsuńOmg, nareszcie! jak ja na to czekałam. <3
OdpowiedzUsuńAle, kurde akurat jej brat musiał przerwać.. xd
Co ???
OdpowiedzUsuńJa się pytam, dlaczego ??!
Aż się normalnie zbulwersowałam... xD Jebany Logan ! -.-
Justin jest taki słodki i kochany i ją rozśmiesza...
Boże -.- ciśnienie mi podskoczyło :) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3 Od dzisiaj malowanie plakatów farbkami będzie dla mnie czymś
wspaniłym ^^
xxx Viki
Zabije cie!! Bylo juz tak blisko! Ale i tak to co piszesz jest fhdrykberijbehygbrefgy!!! @JB_Wikusia zapraszam do mnie Never-say-Never-by-Justin-Bieber.blogspot.com
OdpowiedzUsuńhahah no nieźle.. :D
OdpowiedzUsuńciekawe, jak Logan zareaguje, jak zobaczy Justina.
wyczuwam, że bd bójka.. :D
czytam
OdpowiedzUsuńKiedy nowy rozdział? :P
OdpowiedzUsuńBo wiesz, ja nadal czekam z niecierpliwością na te obiecane cmok cmok :D
se se se
@ameneris.
Jak mogłaś w takim momencie przerwać ja się pytam ??? -.-
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadanie :)
@3PolishBelieber
przerwać w takim momencie awkfvafvqa! boskie!
OdpowiedzUsuńagfadhgfgdfhbvx w takim momencie przerwałaś, może w następnym rozdziale nie będziesz robiła już nam takich psikusów? :D
OdpowiedzUsuńJak mogłaś skończyć w takim momencie?
OdpowiedzUsuńKocham to opowiadnie *.*
Boże! taki moment i przerywasz!?
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://zuzas.blog.pl/
@EmiliaWojta
tak żem czuła że nic z tego pocałunku.
OdpowiedzUsuńjak to dobrze że miałam zaległości i mogę od razu przejść do następnego rozdziału ^^
Ej ej a gdzie nowy rozdział? Ja czekam i usycham :'(
OdpowiedzUsuń:P
@ameneris.
o ja pierdziele . genialne po prostu <3 ciekawe co się wydarzy xd
OdpowiedzUsuńwww.ryzykujac-zycie.blog.pl
o my god! jcdkdsjuhq3f xx
OdpowiedzUsuń@SylviaS_99
PS: rozdział zajebisty
KURWA!!!
OdpowiedzUsuńMUSIAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE? ;-;
JA JUŻ ODDYCHAĆ NIE MOGŁAM, A TU NAGLE LOGAN..
ON MNIE JUŻ WKURWIA
Super :D Szczerze mówiąc chciałabym żeby Emsa się odsunęła i nie ulegała jeszcze tak łatwo :p
OdpowiedzUsuń