Rozdział czternasty



Nerwowo naciągnęłam materiał swojej bluzki niżej i uśmiechnęłam się głupkowato. Co miałam jej powiedzieć? Chłopak ze szkoły, którego twój syn nienawidzi zabrał mnie na małą przejażdżkę? Od momentu, kiedy wpadłam na niego pod szkołą niemal roztrzaskując swoją głowę wszystko zrobiło się jakieś skomplikowane. Już chciałam odpowiedzieć swojej mamie, kiedy kichnęłam. Z troską przyjrzała się mojej twarzy.
- Dobrze się czujesz Emily? - dotknęła dłonią mojego czoła i pokręciła głową. - Chyba masz temperaturę.
Przed kolejnym kłamstwem uratowało mnie zwykłe kichnięcie.
- Szczerze mówiąc nie czuję się najlepiej - odpowiedziałam cicho. Bolały mnie chyba wszystkie mięśnie, czułam się jakbym miała być chora. Mama uścisnęła mnie jeszcze raz.
- Gdzie byłaś przez całą noc? Pewnie dlatego masz teraz temperaturę.
- Ja... no wiesz... - zająkałam się. Nie było sensu kłamać. - Um, przenocowałam u znajomego.
- Porozmawiamy o tym później, a teraz idź do łóżka. Przyniosę ci herbaty.
Nie rozumiałam zachowania swojej rodzicielki. Sądziłam, że po tym jak dowie się co robił ojciec będzie załamana, a ona zachowywała się w miarę normalnie. To znaczy, jasne, wyglądała na przybitą, ale spodziewałam się czegoś innego. Może umiejętność udawania, że nic się nie dzieje,  kiedy w rzeczywistości wszystko się sypie odziedziczyłam właśnie po niej? Nie miałam pojęcia co się stało z tatą, gdzie jest, co robi, jak się teraz czuje? Wolno pokonałam wszystkie stopnie prowadzące na piętro domu i skierowałam się do swojego pokoju. Zmrużyłam oczy widząc uchylone drzwi do azylu mojego starszego brata, pod którymi stała torba podróżna. Logan wyszedł w tym samym momencie z łazienki i spojrzał na mnie unosząc brwi.
- Gdzie do kurwy byłaś? - wysyczał gniewnie.
- Nie twój interes - burknęłam w odpowiedzi robiąc krok w przód.
- Emily, słyszałem różne plotki i dla twojego dobra dobrze by było, gdyby to wszystko co mówią ludzie nie było prawdą!
Z rozbawieniem odwróciłam się w jego stronę.
- Tak, a co mówią? - zaśmiałam się. - Może to, że spotykam się z Bieberem, huh? - ryzykowałam wiele podając ten przykład, ale chciałam wiedzieć o czym mówią ludzie ze szkoły. Logan spochmurniał jeszcze bardziej. - To dość stara plotka braciszku.
- To nie jest zabawne. Trzymaj się od niego z daleka.
Wywróciłam oczami i podeszłam do drzwi swojego pokoju. Już chciałam nacisnąć na klamkę i wejść do środka, gdy Logan znowu się odezwał.
- Przepraszam za wczoraj - powiedział podnosząc torbę z podłogi.
- Gdzie jedziesz? - zignorowałam jego przeprosiny, bo tak naprawdę nie miały już dla mnie żadnego znaczenia.
- Wrócę za jakiś czas.
- A... szkoła? - Logan zaśmiał się kręcąc głową. Nie rozumiałam jego zachowania, ciągle go nie było, gdzieś wyjeżdżał, a przecież wciąż był uczniem. Rozumiem to, że jest w jakimś tam gangu, że robi różne rzeczy, o których nawet nie chcę wiedzieć, ale to chyba nie jest normalne.
- Zawiesili mnie na miesiąc.
Uchyliłam usta ze zdziwienia.
- Za co?
- Nie ważne Emsy. Postanowiłem, że skorzystam z okazji i załatwię to co miałem załatwić już dawno temu. Będę za kilka dni, opiekuj się mamą.

*

Leżałam w łóżku już któryś dzień z rzędu, tonąc w chusteczkach, popijając syrop na kaszel i zajadając tabletki przeciwbólowe. Na szczęście czułam się coraz lepiej. Przez to, że byłam chora unikałam spotkań z Justinem. To był wielki plus. Nie pisał do mnie, nie pytał czemu mnie nie ma w szkole, co się ze mną dzieje. Wydawało mi się, że odrobinę mu na mnie zależy, szczególnie po tym jak się mną zajmował. Myliłam się. Mój telefon uparcie milczał. Dobrze zrobiłam odsuwając się i nie dając mu tej satysfakcji z pocałunku. Pokręciłam gwałtownie głową, gdy dotarło do mnie, że znowu o nim myślę. To dziwne, ale ciągle przewija się przez moje myśli. Miałam też inny problem - mój naszyjnik z piórkiem, który dostałam od dziadka tuż przed jego śmiercią gdzieś przepadł. Szukałam go wszędzie, ale niestety bez skutku. Przeciągnęłam się leniwie i poprawiłam swoją poduszkę. Zmrużyłam oczy, gdy drzwi do mojego pokoju się uchyliły, a po chwili uśmiechnęłam się słabo widząc czarne kosmyki włosów. Samantha.
- Cześć Emily - powiedziała radośnie. - Mogę?
- No jasne.
Ostatnio nasza znajomość ma wzloty i upadki, więc zdziwiło mnie to, że mnie odwiedziła, ale z drugiej strony miło było w końcu zobaczyć kogoś poza mamą, która ciągle udaje, że wszystko jest w porządku. Samantha weszła do środka rozsuwając zamek swojej bluzy i siadając na brzegu mojego łóżka.
- Jak całuje? - wypaliła nagle, a ja ze zdziwieniem przyglądałam się jej twarzy nie mając pojęcia o co jej chodzi. Minęło kilka sekund, więc pełna frustracji dziewczyna rzuciła w moją stronę jedną z małych poduszek. - No mów!
- Nie wiem o co ci chodzi.
- Bieber - poruszyła zabawnie brwiami. Od kiedy ona go lubi?
- Nie spotykam się z nim, więc skąd mam wiedzieć jak całuje, co?
Zrobiła minę w stylu "uważaj, bo ci uwierzę" i uśmiechnęła się.
- Zachowaj to dla Logana - powiedziała. - Myślałam trochę o tym wszystkim, nie pochwalam twojej znajomości z nim, bo wiesz, że jak wszyscy się dowiedzą to będzie kiepsko, ale... - przeczesała palcami włosy. - Myślę, że możesz na mnie liczyć, gdybyście chcieli gdzieś wyjść. Będę cię kryła.
- Przestań - mruknęłam odrzucając kołdrę na bok, wstałam ze swojego miejsca i sięgnęłam po kubek z herbatą, - nie zadaję się z nim.
- Czyli mówisz mi, że wcale nie widziałam jak wsiadasz na jego motocykl?
Poczułam, że szklane naczynie wyślizguje mi się z rąk i upada na podłogę. Z ogromną rezygnacją schyliłam się po kubek, który na szczęście był w całości. Zignorowałam kałużę herbaty i skupiłam się na rozmowie ze swoją czarnowłosą znajomą.
- Sam...
- Spokojnie Emsy - uśmiechnęła się, - to twoje błędy, twoje życie, nie będę się mieszać. I wiesz, to całkiem słodkie - dodała z rozmarzoną miną - taka zakazana miłość.
Wywróciłam oczami.
- Nie spotykam się z nim - powtórzyłam dobitnie. - Spędziliśmy ze sobą trochę czasu, ale przecież nie mogę tego zrobić Loganowi, więc dałam sobie spokój.
- Ha! - pisnęła. - Czyli on naprawdę ci się podoba!
- Samantha!
- Oh, no co? - miałam ochotę pozbyć się tych wesołych iskierek z jej oczu. - Przecież nie zabijesz swoich uczuć.
- Nie? No to patrz - teatralnie wykonałam gest jakbym strzelała sobie w głowę z palców i po raz kolejny wywróciłam oczami. - Koniec tematu.
Byłabym naiwna myśląc, że Samantha odpuści. Czarnowłosa przez cały czas kiedy u mnie była próbowała wrócić do tematu Justina. Męczyła mnie, ale nie ulegałam. Usilnie zwalczałam każdą myśl na temat właściciela karmelowych oczu, a to wcale nie było takie łatwe. Jakbym naprawdę coś do niego poczuła, a przecież to nie jest możliwe... prawda?

*

Przesunęłam wilgotną ścierką po półce znajdującej się w salonie ścierając z niej kurz. Była sobota, a ja miałam cały dom dla siebie. Sprzątałam mając nadzieję, że odnajdę swój ulubiony naszyjnik, który była dla mnie dość ważny. Wydawało mi się, że znajduje się gdzieś w domu, choć rzeczywiście nie pamiętałam, żebym go gdzieś ściągała. Dodatkowo wciąż nie wiedziałam co się dzieje z moim tatą i szczerze mówiąc zaczynałam się o niego martwić. Jednak z drugiej strony wciąż byłam urażona tym co zrobił, więc nie potrafiłam ani odebrać jego telefonów, ani sama do niego oddzwonić. Czułam się już całkowicie zdrowa, co oznaczało, że w poniedziałek będę musiała odwiedzić szkołę. Na samą myśl o spotkaniu z Justinem mój żołądek wykonał coś w rodzaju półobrotu. Kiedy skończyłam wycierać półkę usłyszałam dzwonek do drzwi. Już chciałam zawołać, by mama lub Logan otworzyli, kiedy zorientowałam się, że przecież jestem sama. Odłożyłam różową szmatkę na bok i poprawiłam materiał swojej bluzki. Otworzyłam drzwi i oniemiałam.
- Cześć O'Connell.
- Co ty tu robisz? - spytałam. Najpierw próbuje się do mnie zbliżyć, potem się nie odzywa, nie pisze, nie dzwoni, a teraz nagle przychodzi do mnie. Do mojego domu?! Chłopak z rozbawieniem wszedł do środka, nie pytając mnie nawet o to, czy może to zrobić. Odwróciłam się w jego stronę. Normalnie zaczęłabym panikować, ale przecież Logana nie ma, a mama wróci wieczorem. Zmrużyłam oczy widząc, że Justin trzyma w rękach ogromny brystol.
- Czemu ostatnio wyszłaś bez pożegnania?
- Po co tu przyszedłeś, co? - zignorowałam jego pytanie, tak jak on moje.
- Masz farbki, prawda? - spytał. - Bo mamy do zrobienia kolejny etap projektu, który mamy oddać w poniedziałek, a ciebie nie było ostatnio w szkole.
Uniosłam brwi do góry. Serio? Po to tu przyszedł? Od kiedy tak bardzo interesuje go szkoła, hm? Bezczelnie wszedł w głąb domu. Zachowywał się jakby był u siebie, co powoli zaczynało mnie doprowadzać do szału.
- O czym ty mówisz Justin?
Odwrócił się w moją stronę i wzniósł oczy do góry.
- Zobacz sobie kartę zadań.
- Nie wierzę, że przyszedłeś tutaj po to, żeby robić głupi projekt - mruknęłam krzyżując ręce na piersiach.
- Prawda - kiwnął głową zagryzając swoje usta, - chciałem zobaczyć ciebie i twój seksowny tyłek.
Czy on potrafi być poważny? Poczułam, że zaraz się zarumienię, więc trąciłam go przyjaźnie w ramię.
- Jesteś głupi czy głupi?
- Um - podrapał się po brodzie, - trudne pytanie - udawał, że się nad czymś zamyślił po czym odpowiedział. - Wydaje mi się, że jednak, że odpowiedź to: jestem niesamowicie przystojnym bogiem seksu.
- Justin!
Roześmiał się na moją reakcję.
- Dobra maleńka, bierzmy się do pracy.

*

Normalnie wyrzuciłabym go za drzwi. Normalnie nie pozwoliłabym mu wejść do swojego pokoju, ale kiedy sprawdziłam naszą kartę zadań faktycznie odnalazłam w niej podpunkt, w którym pisało, że musimy wykonać jakiś plakat. Naszemu nauczycielowi chyba naprawdę się nudzi, skoro każe nam robić takie pierdoły. Spięłam swoje włosy w niedbałego kucyka, a następnie weszłam do swojego pokoju. Justin siedział na podłodze bawiąc się tubką farbki. Przerzucał ją z ręki do ręki. To jest dziecko szczęścia, wystarczy mu dać jakiś przedmiot, a może się nim bawić przez pół dnia. Postawiłam kubek z wodą na panelowej powierzchni i spojrzałam na chłopaka.
- Co chcesz namalować?
- Może ciebie? - poruszył zabawnie brwiami. - Rozbierzesz się, a ja dopilnuję, by na tej kartce powstało dzieło sztuki.
- Ha, ha, - odparłam sarkastycznie, - zachowaj te teksty dla tych swoich głupawych dziewczyn.
- Nie są takie głupie - zaśmiał się. To było naprawdę obrzydliwe. Sama myśl o tym ile dziewczyn przewinęło się przez jego łóżko, na którym przecież spałam... fuj. Na samo wspomnienie oraz połączenie faktów poczułam nieprzyjemne wzdrygnięcie. Nie uszło to uwadze Justina. - Oh, daj spokój Emily, nie jestem taki okropny, nie sypiam z każdą.
- Naprawdę nie interesują mnie twoje podboje - odpowiedziałam. - Co robimy?
Zrezygnowany przysunął się bliżej i przyjrzał się białej kartce.
- Może jak wychodzimy cali mokrzy z rzeki? To było niesamowite przeżycie! - to w jaki sposób to powiedział, siląc się na zupełnie poważny ton oraz przejęcie w głosie doprowadziło mnie do śmiechu. Widząc moją reakcję on sam uniósł lekko kącik swoich ust do góry. Już po raz kolejny łagodził sytuacje pomiędzy nami robiąc z siebie głupka. W końcu zgodnie wymyśliliśmy dość prostą koncepcję na nasz plakat, widać ani ja, ani on nie mieliśmy dzisiaj zbyt wiele weny. A może to sam fakt, że przy Justinie jest mi się ciężko na czymś skupić? Czuję jakieś dziwne ciepło i nieco miękną mi nogi? To chyba wskazuje na to, że on naprawdę mi się podoba. Tylko, że to jest złe. Westchnęłam cicho zwracając na siebie jego uwagę. Zignorowałam jego pytające spojrzenie i kontynuowałam szkicowanie. Gdy skończyłam Justin zaczął okręcać farbki, które były nam potrzebne.
To wszystko było okropnie nudne. W tle leciała jakaś muzyka, a my siedzieliśmy nie odzywając się do siebie. Najdziwniejsze było to, że ta cisza wcale mnie nie krępowała. Zamoczyłam pędzel w niebieskiej farbce i kontynuowałam swoją pracę, podczas gdy Justin ze znudzeniem obracał swój telefon w dłoniach. Poddał się już po chwili stwierdzając, że nie jest artystyczną duszą i nie będzie mi pomagał. Równie dobrze mógłby sobie pójść, ale nie chciałam być niegrzeczna. W dodatku coraz bardziej lubiłam jego towarzystwo. Świadczyło o tym chociażby moje bijące serce, które z pewnością nie dudniło tak przed jego przyjściem. Modliłam się, by tego nie słyszał. Może jednak Samantha ma rację? Może powinnam zaryzykować, szczególnie teraz, gdy obiecała mi, że mogę na nią liczyć? Powinnam się przełamać i chociaż raz zrobić coś dla siebie nie myśląc o tym jak zareaguje mój porąbany braciszek. Z drugiej strony, czy to jest tego warte? Przesunęłam pędzlem po powierzchni kartki zostawiając na niej smugę jasnego koloru. Starałam się skupić na rysunku czując jego spojrzenie na sobie. W końcu zrezygnowana podniosłam głowę, gdy Justin dotknął mojego ramienia, sądziłam, że chce mnie o coś zapytać, a zamiast tego poczułam jego palec na czubku swojego nosa. W pierwszych sekundach nie miałam pojęcia co się dzieje. Justin roześmiał się widząc moją zdezorientowaną minę. Zrobiłam zeza chcąc zobaczyć co takiego mi zrobił i zauważyłam czerwoną plamkę. Zachichotałam mocząc palec w czarnej farbce, która o dziwo też była odkręcona.
- Nie ruszaj się - poleciłam mu, kiedy się przybliżyłam. Posłusznie wykonał moje polecenie, z rozbawieniem odbiłam czarną maź na jego nosie, a potem przesunęłam palcem po bokach jego policzków robiąc mu tym samym wąsy kota. Odsunęłam się i stłumiłam śmiech. Wyglądał tak...
- Meow - powiedziałam z ogromnym uśmiechem na ustach. - Wyglądasz uroczo!
- Uh, nie! - pokręcił głową. - Powinienem wyglądać groźnie! Zrób coś z tym O'Connell!
- Nie mów do mnie po nazwisku Bieber!
Zaśmiał się widząc, że trochę mnie zdenerwował, a następnie pociągnął palcem po całej długości mojego nosa zostawiając kolejną smugę. Z wielkim uśmiechem dotknął moich bladych policzków. Nie pozostawałam mu dłużna i sama wybrudziłam swoje dłonie w niebieskiej mazi i dotknęłam jego szyi zostawiając na niej odbicie swoich rąk. Justin łaskotał moją skórę, jego dotyk był przyjemny, ciepły, a jednocześnie tak... nieznany. Jego palce błądziły po mojej szyi, wystających kościach obojczykowych. Z niesamowitą delikatnością zostawił ślady na miejscu siniaków uśmiechając się przy tym nieśmiało. Jego całe ręce, ramiona, kark, szyja znajdowały się w kolorowych smugach, które zostawiły moje małe dłonie. Żadne z nas nie dbało o to, że nasze ubrania są ubrudzone, czułam, że Justinowi podoba się nasza zabawa. Byliśmy jak dzieci. Bez żadnych problemów.
- Przestań! - pisnęłam czując jak zaczyna mnie łaskotać. Jego dłonie znalazły się pod moją bluzką, strąciłam je i głośno się śmiejąc odsunęłam się na bok. Próbowałam go uniknąć. Niemal biegiem rzuciłam się w kierunku drzwi, pomimo tego, że miałam pewność, że nie uda mi się przed nim uciec. Ze śmiechem złapał mnie w pasie i ostrożnie położył na podłodze. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, kiedy łaskotał moją skórę. Próbując się odsunąć przypadkiem wsunęłam ręce pod jego koszulkę, dokładnie tak jak on zostawiając odbicie swoich dłoni, na których wciąż znajdowała się nie zaschnięta farba. Pod palcami wyczułam jego mięśnie, a zaraz po tym przyjemne ciepło gdzieś na dnie swojego żołądka. Wykorzystałam sytuację i szybko odsunęłam się na bok. Śmiech Justina rozniósł się po całym pomieszczeniu. Pomimo tego jak pięknie ozdobiłam jego skórę, wciąż wyglądał diabelnie seksownie. Chłopak zauważył, że mu się przyglądam, bo przyjął głupkowatą pozę wypinając swoją klatkę piersiową.
- Uważaj, bo się zakochasz - powiedział z ogromnym uśmiechem.
Prychnęłam, a zaraz po tym odwróciłam się zagryzając usta i usiadłam na podłodze, tuż przy moim łóżku. Mój oddech był nieco przyśpieszony, a ręce strasznie zimne. Co oznaczało tylko jedno - cholera jasna, on naprawdę mi się podoba. Minęła krótka chwila, a chłopak wesoło chichocząc znalazł się zaraz obok. Odwróciłam głowę w jego stronę i lekko ją przechyliłam.
- Emsy, masz tu coś - powiedział, kiedy trochę się uspokoił i wyciągnął dłoń w moim kierunku. Odsunęłam się łapiąc jego rękę, która była cała w zielonej farbie.
- Nie wydaje mi się - odparłam wciąż trzymając jego dłoń. Justin z rozbawieniem splótł moje palce ze swoimi. Przygryzł usta i zmierzył mnie uważnie wzrokiem. Nachylił się powoli w moją stronę, a ja od razu poczułam gorąco na całym swoim ciele. Nie chciałam się odsunąć. W tamtej chwili pomyślałam, że przecież mogę zaryzykować, nie jestem w tym sama. Mam Samanthę, która mnie wspiera. Może nie będzie tak źle, jak mi się wydaje. Może Logan spróbuje chociaż mnie zrozumieć, kiedy wszystkiego się dowie. Sama przysunęłam się bliżej Justina pozwalając mu na pocałunek. Czekał na to tak długo. Samo to, że się nie poddawał musiało przecież coś znaczyć. Już niemal czułam jego usta na swoich, przymknęłam oczy i w tym samym momencie usłyszałam głośny krzyk z dołu.
- Emily!!!
Odskoczyłam od Justina jak poparzona.
- Logan! - pisnęłam jedynie czując, że zaczynam panikować. Słyszałam jak wchodzi do góry po schodach i wiedziałam, że sekundy dzielą mnie od spotkania z moim bratem.


_______________________________


Wystarczy zwykłe czytam :)



~ A teraz team #PocałunekJemily robi wielkie: BUUUUUUUUUUUUUUU, a ja dodam tylko, że jest blisko, bo jak widzicie nasza Emsy się przekonuje ;>
Przypominam leniwce kochane, że zwykłe "czytam" naprawdę mi wystarczy, to nie jest takie skomplikowane, wiecie? Dodajecie tekst "czytam" w takie białe pole pod postem ;)
~ Nie napiszę, że zjebałam, choć zjebałam, bo będziecie krzyczeć, że jestem dla siebie za surowa.
~ KOCHAM NAJMOCNIEJ. DZIĘKUJĘ ZA +13 TYS WYŚWIETLEŃ asdfghjklkjhgfrdfghjkjhg

57 komentarzy:

  1. zabije cię.... już no... tak blisko! @diamondsbiebz

    OdpowiedzUsuń
  2. O STARY ALE SIE POROBIŁO :O DAWAJ NASTĘPNY I TO SZYBKO! ZAPRASZAM DO SIEBIE NA 5 XD http://idontwannafallinlove-jbfanfiction.blogspot.com/ ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. A liczyłam na to,że w końcu będą się całować!:D

    OdpowiedzUsuń
  4. blog jest wspaniały;))

    OdpowiedzUsuń
  5. I nie było pocałunku ;C A tak na niego liczyłam ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. fajny, lekki rozdział ;) końcówka baaardzo ciekawa :D ciekawe co zrobi Justin? może schowa się w szafie ? haha :D
    czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. aww, ten rozdział był taki słodki <3 normalnie kocham to opowiadanie, akfhsdklfbklv ♥

    OdpowiedzUsuń
  8. O Boże! Przyznam że kiedy czytałam rozdział przeszło mi przez myśl że Logan może ich zastać w pokoju, już kolejnego się doczekać nie mogę.

    POZDRAWIAM ^^

    OdpowiedzUsuń
  9. głupi Logan, głupi Logan. no kurde no :c już było tak blisko, nooo jak mogłaś :ć ale i tak jesteś niesamowita <3

    OdpowiedzUsuń
  10. Buuuuuuuuuuuuuuuuu! Już prawie miałam mini zawał a tu bam! :P oh no trzymasz nas w napięciu :P
    Ależ jestem ciekawa czy Slogan zobaczy tam Justina :D

    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  11. Logan miało być :P
    @ameneris

    OdpowiedzUsuń
  12. oh. a było już tak blisko. :( uwielbiam to opowiadanie. <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Cudowny rozdział :) i znów nie było całusa BUUUUUU :D jestem niesamowicie ciekawa czy Logan zobaczy Justina :D czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  14. cudowny rozdział :) i znowu nie było buziaka BUUUUU :D jestem niesamowicie ciekawa czy Logan zobaczy Justina :) czekam na kolejny :)

    OdpowiedzUsuń
  15. o ludzie*-* kurcze, w taki momencie przerywać :C już nie mogę doczekać się kolejnego rozdziału♥

    OdpowiedzUsuń
  16. A już myślałam... że wreszcie, ugh. No nic, będę czekać dalej. :D
    Czekam na następny. x

    OdpowiedzUsuń
  17. Cudeńko no. Co ja jeszcze mogę powiedzieć? Emsy jest niezwykle... hmm... urocza(?) jeżeli chodzi o kontakty z Justinem. I szczerze mówiąc, boję się co mogę zobaczyć w następnym rozdziale, ze względu na Logana.
    Pozdrawiam! xx

    OdpowiedzUsuń
  18. Kurdeeee a było tak blisko, a tu nagle Logan. Kurdee, no! Nie mogę się doczekać ich pocałunku *.*

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytam czytam czytam czytam czytam czytam czytam czytam czytam jezu końcówka nieziemska! Kocham to opowiadanie kicia!

    OdpowiedzUsuń
  20. A więc.. ekhem... BUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUUU - #PocałunekJemily
    Jak mogłaś skończyć w takim momencie?! (chyba za często się o to pytam, ty zawsze kończysz w takich momentach xd)
    Umieram z ciekawości co dalej...
    Mówiłam ci już kiedyś że jesteś cudowna? Tak? To powiem jeszcze raz - JESTEŚ CUDOWNA. KOCHAM CIĘ <3

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  21. boże kocham to opowiadanie, już się nie mogę doczekać co wykąbinują aby ukryć Justina przed Loganem. Cieszę się że dodałaś teraz ten rozdział, no i mam nadzieję że dodasz jeszcze następny dzisiaj chociaż skoro jest wolne :****

    OdpowiedzUsuń
  22. asdfghjkl ten rozdział jest na prawdę wspaniały. Niby nic takiego ale słodki ten moment jak mazają się farbkami, ale trochę mnie martwi to że Justin i Logan mogą zrobić coś głupiego, że Logan zobaczy Justina w jej pokoju i będzie źle :/// OMG MUSISZ DAĆ JAK NAJSZYBCIEJ NOWY ROZDZIAŁ ♥

    OdpowiedzUsuń
  23. rozdział jak za wsze świetny, czytam i sprawdzam codziennie . boże mam nadzieję że jakoś rozwiniesz tę akcję i szybko pojawi się nowy rozdział <333 @YoSwaggyBieber

    OdpowiedzUsuń
  24. Zdecydowanie jest lepiej, jak trzymasz się tego tempa akcji, o wiele przyjemniej się czyta :)
    Poza tym, nie mogę się do niczego przyczepić, wiesz, że jesteś świetna.
    Nie wiem czy pracowałaś coś nad przecinkami, ale od kilku rozdziałów żaden źle wstawiony nie zwrócił mojej uwagi, gratulacje za to, bo postępy są duże.
    I dobrze, że tak trochę "odwlekasz" ten ich pocałunek, właśnie taka akcja wciąga najbardziej :)
    Jest świetnie!
    @afinalcopy/@aroughversion

    OdpowiedzUsuń
  25. Jak mogłaś przerwać teraz?! No jak!! Już się cieszyłam, czekam na spotkanie JB i Logana, na pocałunek ahhh! Hahaha może być nieźle! Dziewczyno dodawaj jak najszybciej kolejny rozdział!
    Pozdrawiam
    Linny

    OdpowiedzUsuń
  26. #JemsyFeelings kugygsjuyhgbdjh !!! Wspaniały rozdział i ja chcę już następny! *tupnęła nogą niczym dziecko* xD Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. iehisbeusd ehhshevj kiedy następny.? awww.:*

    OdpowiedzUsuń
  28. NO CHYBA KPISZ skonczyc w takim momencie BOZE BOZE XD
    GDZIE JA ZYJE hahaha

    zajebisty :D
    czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  29. W takim momencie, SERIO?! :o
    Czekam na następny ;3

    OdpowiedzUsuń
  30. no wiesz co jak mogłaś? W takim momencie?
    Niech oni się w końcu pocałują a Logan niech się wypcha z tymi swoimi głupimi zasadami noooo...
    Zarąbisty rozdział.
    Czekam z niecierpliwością na następny

    OdpowiedzUsuń
  31. NIEEEEEEEEEEE, JUŻ PRAWIE BYŁO:<

    OdpowiedzUsuń
  32. OIVHFIUBHFGBUIFGHBUIDFBHFUGIBHFGUIBHFGUIBHFGIUB HFGUIB GFHB UIGHB IUGBHGFUIBHFGUIBHDFUBIHFIUBHDFUIBFDUIBHDFUI K O C H A M T O O P O W I A D A N I E

    OdpowiedzUsuń
  33. A było tak blisko! Jak zwykle świetny rozdział, nie mogę się doczekać następnego <33

    OdpowiedzUsuń
  34. Czytam♥♥♥=) czekam na nn!!!

    OdpowiedzUsuń
  35. o ty, postaraj się tylko błagam, żeby ich pierwszy pocałunek był jeszcze bardziej nkdsjabjhfdsbjwfdbsjmdsnkjsanjasm

    OdpowiedzUsuń
  36. jejejejejujujuujejej jak zwykle w najlepszym momencie rozdział zakończony xxx kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  37. Omg, nareszcie! jak ja na to czekałam. <3
    Ale, kurde akurat jej brat musiał przerwać.. xd

    OdpowiedzUsuń
  38. Co ???
    Ja się pytam, dlaczego ??!
    Aż się normalnie zbulwersowałam... xD Jebany Logan ! -.-
    Justin jest taki słodki i kochany i ją rozśmiesza...
    Boże -.- ciśnienie mi podskoczyło :) Czekam z niecierpliwością na następny rozdział <3 Od dzisiaj malowanie plakatów farbkami będzie dla mnie czymś
    wspaniłym ^^
    xxx Viki

    OdpowiedzUsuń
  39. Zabije cie!! Bylo juz tak blisko! Ale i tak to co piszesz jest fhdrykberijbehygbrefgy!!! @JB_Wikusia zapraszam do mnie Never-say-Never-by-Justin-Bieber.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  40. hahah no nieźle.. :D
    ciekawe, jak Logan zareaguje, jak zobaczy Justina.
    wyczuwam, że bd bójka.. :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Kiedy nowy rozdział? :P
    Bo wiesz, ja nadal czekam z niecierpliwością na te obiecane cmok cmok :D
    se se se

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  42. Jak mogłaś w takim momencie przerwać ja się pytam ??? -.-
    Kocham to opowiadanie :)

    @3PolishBelieber

    OdpowiedzUsuń
  43. przerwać w takim momencie awkfvafvqa! boskie!

    OdpowiedzUsuń
  44. agfadhgfgdfhbvx w takim momencie przerwałaś, może w następnym rozdziale nie będziesz robiła już nam takich psikusów? :D

    OdpowiedzUsuń
  45. Jak mogłaś skończyć w takim momencie?
    Kocham to opowiadnie *.*

    OdpowiedzUsuń
  46. Boże! taki moment i przerywasz!?
    zapraszam do mnie
    http://zuzas.blog.pl/
    @EmiliaWojta

    OdpowiedzUsuń
  47. tak żem czuła że nic z tego pocałunku.
    jak to dobrze że miałam zaległości i mogę od razu przejść do następnego rozdziału ^^

    OdpowiedzUsuń
  48. Ej ej a gdzie nowy rozdział? Ja czekam i usycham :'(
    :P

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  49. o ja pierdziele . genialne po prostu <3 ciekawe co się wydarzy xd

    www.ryzykujac-zycie.blog.pl

    OdpowiedzUsuń
  50. o my god! jcdkdsjuhq3f xx

    @SylviaS_99

    PS: rozdział zajebisty

    OdpowiedzUsuń
  51. KURWA!!!
    MUSIAŁAŚ W TAKIM MOMENCIE? ;-;
    JA JUŻ ODDYCHAĆ NIE MOGŁAM, A TU NAGLE LOGAN..
    ON MNIE JUŻ WKURWIA

    OdpowiedzUsuń
  52. Super :D Szczerze mówiąc chciałabym żeby Emsa się odsunęła i nie ulegała jeszcze tak łatwo :p

    OdpowiedzUsuń