Rozdział dziewiętnasty




Jego oczy posmutniały delikatnie, kiedy odrobinę się wycofałam. Justin naprawdę uważał, że zamierzam wyjść i pójść do domu. Nie miałam do niego daleko, byłam w miejscu, które dobrze znałam i zdawałam sobie sprawę, że gdybyśmy przyjechali tu kilka godzin wcześniej, z pewnością już dawno nie siedziałabym w jego samochodzie. Ale nie teraz. Justin chyba nie potrafił zrozumieć, że pomimo siniaków, które mi zrobił, czy świeżych otarć na moich nadgarstkach, ogólnego upokorzenia, kiedy nazywał mnie niewdzięczną suką nie potrafiłam zmienić tego jak reagowało moje serce, czy umysł na jego dotyk czy sam widok. Nie potrafię zwalczyć uderzeń w klatce piersiowej, kiedy trzymamy się za ręce. Nie umiem pozbyć się delikatnego drżenia, kiedy tylko jest bliżej. Nie wiem co do niego czuję, nie mam pewności, czy on w jakiś sposób to odwzajemnia. Jedyne co wiem to, to, że niedługo zaczną mi dokuczać wyrzuty sumienia, bo czy właśnie nie znajduję się w ramionach wroga mojego brata? Właśnie. Jego. Nie mojego. Moja walka z samą sobą od początku naszej znajomości była skazana na porażkę, nie mam już na to siły. Chcę się nacieszyć tym momentem, kiedy czuję, że jestem we właściwym miejscu. Justin powiedział, że przy nikim nie czuje się tak jak przy mnie. Nie wiem czy kłamał, czy naprawdę tak jest. Jeśli jest to ta druga opcja to doskonale go rozumiem i nie mogę pozwolić, by całym moim życiem rządziły sprawy Logana. Będę musiała mu kiedyś to wszystko wyznać, ale nie teraz. Nie kiedy wpadł w jeszcze większe bagno niż wcześniej. Uśmiechnęłam się słabo do chłopaka, którego wciąż obejmowałam i nie mogąc trzymać go dłużej w niepewności złożyłam krótki pocałunek na jego ustach.
- Jesteś urocza - powiedział uśmiechając się. - Zarumieniłaś się!
- Jest ciemno, jak możesz zobaczyć, że się zarumieniłam? - odpowiedziałam mrużąc oczy, przez to, że wciąż miałam ręce zarzucone na jego szyi, więc byliśmy bardzo blisko siebie. Pomimo to, chłopak przyciągnął mnie jeszcze bliżej, na tyle na ile było to możliwe.
- Czuję gorąco bijące od twoich policzków - niemal wyszeptał do mojego ucha, a jego ciepły oddech jak zawsze delikatnie mnie połaskotał. - Zostaniesz na noc, prawda? - spytał niskim, niesamowicie seksownym i pociągającym głosem przez co zapomniałam jak się nazywam. Ba, zapomniałam jak się mówi! - Samantha cię kryje, - kontynuował - no i wiesz, nie będziesz miała żadnych problemów.
- Justin... - wyjąkałam jedynie jego imię.
- Proszę - trącił nosem mój policzek.

*

Niezbyt chciałam wychodzić z tego samochodu, bojąc się, że cała ta magiczna aura, która nam zaczęła towarzyszyć pryśnie jak mydlana bańka. Przemierzając przedpokój znajdujący się na parterze domu Justina zerknęłam na ścianę, gdzie znajdował się duży zegar. Jego wskazówki pokazywały dwudziestą drugą trzydzieści siedem. Wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zorientowałam się, że jest już późno. Zgodziłam się na nocowanie u Justina, bo mu zaufałam, już raz przecież tu byłam. Zrobiło mi się jednak głupio, że mogę przeszkadzać, nie tyle co jemu, a jego mamie. Na pewno nie będzie zadowolona, że jej syn przyprowadza jakąś dziewczynę do domu o takiej godzinie.
Zatrzymałam się w pół kroku, kiedy przede mną pojawiła się szczupła kobieta. Pattie. Nieśmiało cofnęłam się odrobinę chowając za jej synem.
- Dobry wieczór - powiedziałam posyłając jej delikatny uśmiech.
Tak, to zdecydowanie niegrzeczne składać wizyty komuś o takiej godzinie. Pattie odgarnęła niesforny kosmyk, który wypadł z jej koka i oparła dłonie na swoich biodrach. Czyli nie jest dobrze. Zmierzyła niezwykle chłodnym spojrzeniem Justina, a potem przelotnie zerknęła na mnie. Wydawało mi się, że lekko uniosła kącik ust, ale kiedy przyglądnęłam się jej uważnie nie zobaczyłam ani odrobiny sympatii. Już nawet na mnie nie spoglądała, jej oczy były utkwione w Justinie.
- Dobry wieczór -  odpowiedziała w końcu, - miło cię znowu widzieć Emily.
Pokiwałam głową, bo zabrakło mi słów. Oczywiście, że też troszkę się cieszyłam, że znowu ją widzę, bo wydawała mi się być ciepłą, serdeczną i kochającą kobietą, ale ten chłód, którym teraz emanowała, był co najmniej odpychający. Ostatnim razem kiedy tu byłam powiedziała, że mogłabym mieć dobry wpływ na jej syna, cóż, nie wierzę w to. Nie chcę go zmieniać, chcę żeby był sobą.
- Gdzie byłeś przez cały dzień?
Moje krótkie przemyślenia przerwał ponownie jej głos.
- Hmm... - Justin stuknął dwukrotnie palcem o swój podbródek zawieszając spojrzenie gdzieś nad głową niskiej kobiety. - Zrobiłem sobie jednodniowe wakacje.
- Nie denerwuj mnie! - odpowiedziała, a na jej czole pojawiła się mała zmarszczka. - Miałeś chodzić do szkoły, obiecałeś mi ostatnio kilka rzeczy, pamiętasz?
I bez patrzenia na Justina wiedziałam, że wywrócił oczami. Stałam za nim, wciąż trzymając go za rękę. Czułam się strasznie niezręcznie słysząc jak Justin i jego mama znowu się kłócą. Nie chciałam tego słyszeć, ani tym bardziej brać w tym udziału. To sprawy pomiędzy matką, a synem. Znam takie rozmowy na pamięć, bo przecież Logan odbywał takie pogawędki z rodzicami bardzo często. Kiedy spróbowałam się wycofać Justin obdarował mnie niemalże lodowatym spojrzeniem i wzmocnił uścisk naszych splecionych palców. Zagryzłam usta i zaczęłam przyglądać się podłodze.
- Przyszedłem tu z dziewczyną - powiedział, - musisz znowu robić sceny?
- Ciągle przyprowadzasz jakieś dziewczyny!
Przez to co powiedziała Pattie ponownie zaczęła mi towarzyszyć ogromna niepewność. Podniosłam głowę, by spojrzeć na Justina, ale jego twarz nie wyrażała żadnych emocji.
- Dobranoc - warknął jedynie i przyciągnął mnie do siebie. Był zły, a ja nie chciałam go jeszcze bardziej rozwścieczać dlatego powędrowałam z nim na górę, wprost do jego pokoju. Magiczna aura rozpływała się coraz bardziej w powietrzu. Justin zamknął za sobą drzwi puszczając moją dłoń. Oparł się plecami o drewnianą powierzchnię. Odsunęłam się na bezpieczną odległość i zagryzłam usta. To mnie niszczyło, ta cała niepewność i brak zdecydowania. Wiem, co mówią o Justinie, wiem o czym najczęściej opowiada Molly. Nie chcę być taka. Nie chcę, żeby później chwalił się tym jak to udało mu się poznać nawiną siostrę Logana i ją wykorzystać. Na samą myśl ile dziewczyn mogło się przewinąć przez jego sypialnię poczułam uścisk w żołądku, już nawet nie wiem czy to z zazdrości czy z obrzydzenia. Cisza, która wdarła się pomiędzy naszą dwójkę zaczynała mi doskwierać.
- Co jest? - spytał Justin, kiedy na mnie spojrzał. Pokręciłam jedynie głową jeszcze mocniej zagryzając usta. Zmrużył oczy i podszedł bliżej, cofnęłam się odrobinę, co nie uszło jego uwadze, bo zdezorientowany uchylił usta. Nie winię go za to, że chyba trochę gubi się w tym jakie znaki mu daję, ale ja chyba nie wiem czego chcę. Ani tego czego on chce. Podszedł jeszcze bliżej ujmując moją twarz w dłonie.
- Co się dzieje? - troska w jego głosie dodała mi mnóstwo odwagi, jego karmelowe tęczówki jedynie zachęcały, by zdradzić co chodzi mi po głowie.
- Nie chcę być kolejną - odparłam uciekając wzrokiem na bok. Naprawdę nie chcę być jego kolejną zdobyczą, którą mógłby się pochwalić przed kolegami. Lekko uchylił usta, a potem pokręcił głową i mocno mnie do siebie przytulił.
- Nie jesteś i nigdy nie będziesz - powiedział spokojnie, a potem odsunął się odrobinę całując mnie w czoło. Poczułam gorąco rozlewające się w mojej klatce piersiowej. Z trudem kiwnęłam głową nie mogąc powstrzymać uśmiechu, który wstąpił na moje usta. To podejrzane, że tak łatwo we wszystko mu wierzę.

*

Leżałam na jego poduszce odwrócona buzią w jego stronę, Justin trzymał moją prawą dłoń i nie spuszczał ze mnie swojego wzroku. Miałam na sobie jego ogromną fioletową koszulkę, która sięgała do połowy moich ud. Samantha faktycznie dostarczyła torbę z paroma ubraniami, które do mnie należały ale Justin uparł się, że mam spać w jego koszulce. Był na tyle złośliwy i pełen determinacji, że moją domniemaną piżamę, którą również dostarczyła Sam zabrał i schował gdzieś w tym przeklętym pokoju. Nie wiem co ich łączy i dlaczego moja koleżanka nagle zaczęła być taka uprzejma w stosunku do Justina, ale z pewnością wyciągnę to od niej. Nie wiem, która była już godzina, ani jak długo tkwiliśmy w takiej pozycji, ale mogłabym tak leżeć w nieskończoność. Spędzanie czasu z Justinem było uzależniające, coraz bardziej i bardziej przekonywałam się, że chcę w to dalej brnąć, pomimo całej tej niepewności.
Druga dłoń Justina wędrowała po moim boku od miejsca, w którym znajdowała się linia, gdzie kończył się mój biustonosz, aż do bioder zatrzymując się na chwilę na wcięciu w talii. Chłopak nie odrywał ode mnie swojego spojrzenia, był niesamowicie skupiony.
- Mówiłem ci już, że jesteś piękna? - spytał cichym głosem, na co uśmiechnęłam się delikatnie mocniej ściskając jego dłoń. - Uwielbiam, kiedy jesteś przeze mnie zakłopotana, uśmiechasz się wtedy tak uroczo.
Jego chichot dotarł do moich uszu, pokręciłam jedynie głową i lekko trąciłam go pięścią w ramię. Udając obrażoną, chciałam się od niego odsunąć. Pisnęłam bezgłośnie, kiedy bez problemu jednym zwinnym ruchem Justin objął mnie w pasie i przysunął bliżej siebie. Wylądowałam z głową na jego klatce piersiowej. Podniosłam się lekko patrząc na niego pytająco.
- Nigdzie mi nie uciekniesz.
- Nigdzie się nie wybieram.
Justin wsparł się na łokciu i z wielkim uśmiechem pocałował mnie w kącik ust. Z rozbawieniem pokręciłam głową mocno się w niego wtulając. Naprawdę nie jestem w stanie pojąć relacji pomiędzy nami. Jesteśmy jak tornado - na zewnątrz wszystko wygląda jak wirujący bałagan, ale w środku panuje spokój i harmonia. Nie potrafię tego racjonalnie wyjaśnić i nawet nie chcę próbować. Jedyne co wiem, to, to, że zasypianie w jego ramionach jest jedną z najlepszych rzeczy jaka przytrafiła mi się od wielu lat.
- Nauczysz mnie strzelać? - spytałam wykorzystując moment, w którym był całkowicie wyciszony. Przesunął swoje palce wzdłuż moich pleców.
- Dobranoc Emily.
- Justin...
- Jak powiem, że tak to pójdziesz spać? - pokiwałam głową. - Okej, nauczę cię strzelać.
Podniosłam się i pocałowałam go w usta, po czym szybko wróciłam do poprzedniej pozycji.

*

Zachichotałam chowając się pod pościel, kiedy poczułam na swojej szyi kolejny pocałunek.
- Emily - usłyszałam jego lekko zachrypnięty głos. Delikatnie zdarł ze mnie pościel i złożył kolejny pocałunek w miejscu, gdzie ucho styka się z linią szczęki. Nie mogłam powstrzymać śmiechu, to był punkt, w którym miałam niesamowite łaskotki, a on perfidnie to wykorzystywał. Otworzyłam oczy i spojrzałam na niego z uśmiechem. -Dzień dobry.
- Cześć.
- No to jak ubierzesz się sama, czy mam ci pomóc? - spytał poruszając przy tym znacząco brwiami. Złapałam za małą poduszkę leżącą po mojej lewej i rzuciłam nią w niego.
- Twoja erotomania jest przerażająca - powiedziałam. Śmiech chłopaka rozniósł się po całym pokoju, odrzucił w moją stronę poduszkę, która wylądowała tuż obok.
- Wiesz, gdzie jest łazienka i twoje rzeczy. Jak skończysz przyjdź na dół.
Pokiwałam głową, a Justin wyszedł z pokoju. Przeciągnęłam się leniwie nie wierząc, że właśnie przespałam całą noc z własnej woli w jego łóżku i, że obudziłam się z wielkim uśmiechem na ustach. Jeśli ktoś będzie miał kiedyś do mnie pretensje o czas spędzany z Justinem, powiem mu, że to on ze wszystkich osób, które znam poświęcał mi najwięcej uwagi.
W łazience przebrałam się w parę czarnych trochę podartych spodni, z poupinanymi agrafkami. Zrzuciłam z siebie fioletową koszulkę, która pachniała bardziej Justinem niż mną i mocno zagryzłam usta. To nie jest normalne, że on tak na mnie działa. Odłożyłam jego własność na półkę stojącą za mną nie wiedząc co innego mogę z nią zrobić, po czym założyłam swoją koszulkę z dużym logiem jednego z moich ulubionych zespołów. Przeczesałam włosy i szybko dokończyłam poranną toaletę. Wychodząc z łazienki upchałam swoje rzeczy do torby, a telefon do kieszeni spodni. Przewiesiłam ją sobie przez ramię i zeszłam na dół. Kiedy Justin mnie zobaczył zauważyłam, że coś jest nie tak. Zacisnął szczękę i poderwał się ze swojego miejsca przy stole. Zamarłam. Co się dzieje? Powiedziałam coś złego? Ktoś mu coś powiedział? Uchyliłam usta ze strachu i zrobiłam krok w tył.
- Co ci mówiłem?! - warknął.
- Um, - bąknęłam niepewnie, - że mam zejść na dół?
Pokiwał głową.
- A co ty zrobiłaś?
- Zeszłam na dół? - odparłam pytaniem na pytanie zupełnie nie rozumiejąc o co mu chodzi. Wywrócił swoimi karmelowymi tęczówkami i spojrzał na torbę zawieszoną na moim ramieniu, jednym ruchem zdarł ją ze mnie. Zrozumiałam. Był zły za to, że wzięłam coś, co jego zdaniem było ciężkie zamiast zostawić to jemu do zrobienia. Ten dzieciak jest pokręcony.
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że to nic wielkiego?
- Uwłaczasz mi jako mężczyźnie! - fuknął odkładając torbę na bok. Westchnęłam ciężko ignorując jego zachowanie. Był nieznośny.
- Nie jestem dzieckiem, a to nie jest ciężkie.
- Następnym razem jak powiem, że masz zejść na dół to po prostu to zrób i niczego nie dotykaj.
Uśmiechnęłam się ironicznie. Miałam ogromną ochotę zapytać się go, skąd ma pewność, że będzie następny raz ale powstrzymałam się wiedząc, że to może go jeszcze bardziej rozzłościć. To chyba nie był jego dobry dzień. Złapał mnie za rękę i przyprowadził do stołu, na którym stały dwie szklanki parującej herbaty i naleśniki.
- Znowu je jemy? - spytałam unosząc brew do góry.
- Uwielbiam naleśniki!
Sięgnął po jedną sztukę i wpakował do ust niemal połowę. Wyglądał przy tym tak komicznie, że parsknęłam śmiechem.
- Kultura Bieber!
- O'Connell jedz nie marudź.
Zamiast tego upiłam kilka łyków herbaty i przez chwilę patrzyłam na to jak Justin zajada się swoim posiłkiem. Nie wierzę, że potrafi zjeść tyle naleśników. Gdzie do cholery to się w nim mieści?! Kiedy natknęłam się na jego spojrzenie mówiące, że jak nie zacznę jeść to mnie nakarmi wbiłam widelec w swoje jedzenie. Jeśli mam być szczera nie przepadam za naleśnikami, ale te były wprost wyśmienite, lepsze od tych, które jedliśmy wczoraj.
- Zdolny ze mnie kucharz, prawda?
Kiwnęłam głową rozkoszując się pysznym smakiem. Siedzieliśmy w ciszy przez krótki moment, kiedy do naszych uszu dobiegła ta okropnie głośna i piskliwa melodyjka. Justin powiedział coś pod nosem i sięgnął do kieszeni spodni.
- Czego chcesz? - warknął do słuchawki. Posłuchał przez chwilę co mówi osoba po drugiej stronie i we znaki dała się jego niecierpliwość. - Streszczaj się, jestem zajęty!
To nie jest możliwe, żeby człowiek miał tak skomplikowaną osobowość. Był dupkiem i kochającym człowiekiem. 
- Tak, - powiedział - dokładnie. Moja tajemnicza dziewczyna jest ze mną.
Zakrztusiłam się resztką naleśnika, który wciąż znajdował się w moich ustach. Czy on właśnie nazwał mnie swoją dziewczyną? W dodatku tajemniczą? Złapałam za szklankę z herbatą i upiłam kilka łyków próbując zniwelować swój kaszel. - Do jutra.
Justin spojrzał na mnie walcząc z ochotą roześmiania się na mój widok. Musiałam wyglądać niczym postać z kreskówki, która usłyszała coś co całkowicie ja zaskoczyło. Kiedy mój oddech nieco się wyrównał spojrzałam na niego z niedowierzaniem.
- Jak mnie nazwałeś?
Musiałam usłyszeć to jeszcze raz, bo pewnie się przesłyszałam.
- Moją. Tajemniczą. Dziewczyną - wyszczerzył się wypowiadając dokładnie każde jedno słowo, a jego oczy zabłyszczały. Moje serce załomotało mocniej. Czy to oznacza, że...?
- Czyli ty jesteś...?
- Twoim niesamowicie seksownym tajemniczym chłopakiem.
Zamrugałam energicznie swoimi powiekami. Mój mózg nie mógł przyjąć do informacji tego co powiedział Justin. Czy to oznacza, że jesteśmy razem? Albo tylko żartuje, co? My przecież nie możemy być razem, to nie jest możliwe.
- Nie jesteś seksowny - odpowiedziałam dumnie unosząc głowę, choć to co powiedział całkowicie mnie zaskoczyło i wprowadziło w jakiś dziwny świat pytań bez odpowiedzi. Zmrużył swoje oczy.
- Powtórz to O'Connell.
Zawahałam się, kiedy nachylił się nad stołem, tak, że miałam przed sobą jego oczy.
- Nie. Jesteś. Seksowny.
Jego usta zaraz znalazły się na moich, wyciągnęłam dłoń kładąc ją na jego policzku i odwzajemniając pocałunek. Zrobiło mi się niesamowicie gorąco, kiedy się odsunął.
- A teraz?
Zabrakło mi słów, więc jedynie kiwnęła głową a on uśmiechnął się triumfalnie ukazując rządek swoich zębów. Wrócił do poprzedniej pozycji i zajadał kolejne naleśniki. Zagryzłam swoje usta, po czym wzięłam haust powietrza. Justin spojrzał na mnie pytająco.
- Tak - powiedział nagle. - To oznacza, że jesteś moją dziewczyną.
- Ale my nie możemy być razem... - odparłam cicho nie spoglądając na niego. Powtarzałam, że to moje życie i, że nie powinnam się przejmować Loganem, ale to mój brat. Jeśli się dowie od kogoś innego, że spotykam się z Justinem wpadnie w szał i całkowicie straci do mnie zaufanie. A ja naprawdę go potrzebuję w swoim życiu, a on potrzebuje mnie szczególnie teraz kiedy traci grunt pod nogami. Usłyszałam jak krzesło na przeciwko mnie się odsuwa. Justin stanął obok mnie i wyciągnął swoją dłoń, ponownie westchnęłam i złapałam ją wstając. Staliśmy tak blisko siebie, że niemal stykaliśmy się ciałami. Magnetyzm jaki wyczuwałam sprawił, że lekko zakręciło mi się w głowie.
- Emily, wiem, że chodzi ci o Logana - powiedział. - Ale damy radę, okej? Nikt się o nas nie dowie, obiecuję. Oficjalnie nie będziemy parą, nie będziemy się spotykać jak normalni ludzie, ale chyba możemy spróbować, co? - spytał z nadzieją w głosie.
Wolną dłonią przeczesałam swoje włosy i podniosłam wzrok, co było ogromnym błędem, bo zaraz utonęłam w jego oczach.
- Nie mogę... - odwróciłam wzrok.
- Spójrz na mnie i powiedz mi, że niczego do mnie nie czujesz.
- Gdybym nic nie czuła już dawno by mnie tu nie było...
- Możesz zaryzykować? Chociaż spróbować? Dla mnie? Dla siebie? Dla... nas?
Zagryzłam usta puszczając jego dłoń. Nie miałam pewności co do swoich uczuć względem Justina, ale może chodziło o to, żeby zaryzykować? Żeby raz w życiu zrobić coś szalonego, czego nikt by nie pochwalił w stu procentach. Zrobić coś dla siebie. Oh, do cholery jasnej! Pójdę do piekła.


________________________

Wystarczy zwykłe czytam :)
 To naprawdę proste, wpisuje się "czytam" w białe pole pod postem.

~ Oh God... przepraszam? Pisałam ten rozdział dwa razy i uwierzcie mi, że to jest ta lepsza wersja.
~ Postanowiłam nie męczyć Jemsy... na krótką chwilę, ale uwielbiam uprzykrzać im życie, więc nacieszcie się jeszcze trochę.
~ KOCHAM WAS BARDZO, BARDZO, BARDZO MOCNO.
~ Jak niektórzy wiedzą czasami mi się nudzi i wykonuję wtedy grafikę z Jemsy, możecie ją znaleźć tutaj.
~ MÓWIŁAM JUŻ, JAK BARDZO WAM DZIĘKUJĘ ZA WSZYSTKO?

56 komentarzy:

  1. świetne.. ciągle na to czekałam <3 normalnie koooocham cię <3
    SWAGGY <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś mistrzem! Jeszcze nikogo nie poinformowałam o nowym poście :O

      Usuń
    2. a KIEDY KOLEJNY ROZDZIAŁ ? :) xx ? :D

      Usuń
  2. boże uwielbiam coraz bardziej, coraz bardziej mnie to wszystko zaskakuje ;3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jesteś wielka! Czekam na kolejny xD @Syllvi_a

    OdpowiedzUsuń
  4. OMB!
    Niech się zgodzi do jasnej cholery!:D
    Jeeeezu...on jest taki słodki.;3
    @OMB_OMJ

    OdpowiedzUsuń
  5. Andjbdjdbjd brak mi słów. to jest takie...awwww. To jest boskie @EachDayIsDrive *_*

    OdpowiedzUsuń
  6. o mój boże, to jest świetne. Najlepsze opowaniadanie ever ! <3

    OdpowiedzUsuń
  7. CUDOWNY :) niech ona zaryzykuje do diaska i zostanie jego dziewczyną a później niech się wali i pali hahaha :D czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  8. czytam i po prostu kocham i to i ciebie! ♥

    OdpowiedzUsuń
  9. hahaha, przez połowę rozdziału się śmiałam, a przez drugą połowę się szczerzyłam jak głupia ♥.♥
    takie cudowne *.*
    kocham Cię! czekam na kolejny :) xx

    @aania46

    OdpowiedzUsuń
  10. czytam i jest cudowne <3

    OdpowiedzUsuń
  11. uwielbiam uwielbiam uwielbiam uwielbiam ulwielbiam uwielbiam uwielbiam uwielbiam !!!

    OdpowiedzUsuń
  12. O boże, mój brzuch jest zły, gdy czytam jemsy feels *.* niee, nie niszcz ich zbytnio, plose :c

    OdpowiedzUsuń
  13. Gdyby ktoś mnie teraz zobaczył uznał za chorą psychicznie, bo szczerze się do monitora, jak głupia, a to dzięki tobie. Rozdział jest cudowny.
    Uwielbiam relacje między Justinem i Emily. ; D Mam nadzieje, że Emily w końcu przestanie myśleć o tym, co powie Logan i co jej zrobi jak się dowie, że spotyka się z jego wrogiem i w końcu pomyśli przez chwilie o sobie i zgodzi się być z nim. Czekam z niecierpliwością na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  14. O.JA.PIERDOLE.KURWA.MAĆ !!!!!!!
    Ten rozdział mnie powalił na kolana! Jest idealny! Taki JHGHHSINR !!!! :D
    Tak, niech się zgodzi. Niech będzie jego dziewczyną! Proszę! :D

    @ameneris.

    OdpowiedzUsuń
  15. jezu to jest nkndfhbdsjbdsnjhlbdshadb zawsze będzie, kocham twoje opowiadania, kocham ciebie

    OdpowiedzUsuń
  16. Kocham To !!!!1 kgksdhfgghdjgsvbjsgydfhgfgvdmhgv Jemsy uzależnia *o*

    OdpowiedzUsuń
  17. CZYTAM HAHAHAHA :D

    OdpowiedzUsuń
  18. "Oh, do cholery jasne, pójdę do piekła" < - KOCHAM TO xD

    OdpowiedzUsuń
  19. Ojej jaki śliczny rozdział :)
    Końcówka w szczególności taka słodka :)
    J osobiście lubię akcję w FF, ale uwielbiam jak jest słodki i szczęśliwie ♥
    @TeleDul

    OdpowiedzUsuń
  20. jak słodko. <33
    czekam na więcej. <33

    OdpowiedzUsuń
  21. Brak mi słów kiedy czytam to opowiadanie i mam pytanko:
    Czy oni mogą w końcu być przynajmniej w tajemnicy razem?
    Czekam na ciąg dalszy i życzę ci dużo weny i świetnych rozdziałów (takich jak do tond) :)
    @EmiliaWojta

    OdpowiedzUsuń
  22. Magia. Jejku, jacy oni są słodcy. Wreszcie emanują szczęściem. I mam nadzieję, że potrwa to jeszcze trochę, bo ich momenty są rewelacyjne!
    xxx

    OdpowiedzUsuń
  23. Jest jego tajemniczą dziewczyną! awwwwwwwwwwwwwwwwwwwwww *______________*
    Nie no świetne to jest :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Ale mam do nadrobienia ;o Będę musiała znaleźć na to czas, chociaż kilka pierwszych rozdziałów już przeczytałam i jestem pod wrażeniem :) Chyba podobał Ci się mój prolog, więc informuję o pierwszym rozdziale, mam nadzieję, że nie jest zły... ;) W ogóle to nie liczyłam na tak duży, jak na mnie, odzew, więc i tak bardzo się cieszę. Pozdrawiam!
    [whisper-of-destiny.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  25. kooooooooooooocham to <3

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie wiem co powiedzieć... Ty świetnie piszesz, a oni... No po prostu magia! Tyle w temacie. Musisz być jakąś czarodziejką, bo zaczarowujesz mnie z każdym słowem.
    Oby ich lepszy czas trwał dłużej. x

    OdpowiedzUsuń
  27. świetny jest czekam na następny <3

    OdpowiedzUsuń
  28. Czytamm !! I się nie mogę doczekać kolejnego rozdziału <3 kocham tego kogoś kto to pisze <33333333333333333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  29. Uwierz mi ze jaram sie ta sielanką dopoki jest bo jak cie znam to w nastepnym rozdziale co milusie to sie skonczy... Caly ten rozdzial czytalam w stresie ze zaraz znowu cos pooomplikuuesz ale jestem niezmiernie usatysfakcjonowana tym ze napisalas caly bez klotni ^^
    Ciesze sie ze Emsy nareszcie przestala az tak bardzo skupiac sie na Loganie i zaczela myslec bardziej o sobie.

    OdpowiedzUsuń
  30. nie miałam chyba jeszcze okazji skomentować (za co cię strasznie przepraszam) a czytam tego bloga już od kilku rozdziałów. strasznie wciągająca i ciekawa historia! i Justin jest taki asjhbdajsbhdasd idealny :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Przeczytałam ten rozdział po raz kolejny i już nie mogę się doczekać kolejnego sgsvsjabsv. Codziennie sprawdzam czy dodalas. Proszę niech kolejny pojawi się jak najszybciej :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Świetne czekam na nastepny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  33. aaaaaaa mi się podoba i to bardzo C: ♥

    OdpowiedzUsuń
  34. cudo *.* @xinspitex

    OdpowiedzUsuń
  35. Świetne czekam na nastepny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  36. Kiedy nn ? :DD Mam nadzieje że szybko bd ;p

    OdpowiedzUsuń
  37. Przeczytałam ten rozdział tego samego dnia, w którym go dodałaś, ale muszę ci się przyznać, że i tak czytam go kilka razy dziennie xD serio! :D
    Masz ogromny talent, piszesz niesamowitego bloga i w ogóle jeateś cała super :*
    Życzę wiele, wiele weny w kolejnych rozdziałach i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  38. KOCHAM to opowiadanie <3 :D nie mogę się doczekać kolejnego odcinka :) x

    OdpowiedzUsuń
  39. Kochammm to opowiadanie <333 ;3 ;)*

    OdpowiedzUsuń
  40. swietne jest to opowiadanie! kiedyś jak mi się skończyły rozdziały do czytania to zaczełam szukać tłumaczenia,a potem się kapnełam,że to polka pisze :)
    Kiedy nowy rozdział ?:)

    OdpowiedzUsuń
  41. no prosze napisz już nowy błagam błagam ! już od tygodnia codziennie tu wbijam z nadzieją że jest nowy rozdział, a tu lipa :c
    na prawdę twoje opowiadanie jest lepsze niż te wszystkie lovestory, fanfictiony , dangery i podróbki dangera ! <3

    OdpowiedzUsuń
  42. uuuuuu zapowiada się poważnie ... świetny rozdział xx

    @SylviaS_99

    OdpowiedzUsuń
  43. Powinna odpowiedzieć na to że powiedział że jest jego dziewczyna ,,no chyba nie" powinna się trochę podroczyć :D

    OdpowiedzUsuń