Samantha wstała ze swojego miejsca i ociągając się poszła
na tył klasy do osoby, z którą miała pracować podczas całego projektu.
Siedziałam z mocno zagryzionymi ustami, wpatrzona w obraz za oknem. Nie
wierzyłam, że to się dzieje. Chyba powinnam przestać kusić los, bo w końcu
naprawdę tego pożałuję.
Słysząc jak krzesło obok mnie odsuwa się wstrzymałam
oddech, nie musiałam na niego patrzeć, by wiedzieć, że niedbale rzucił swój
plecak obok ławki, a następnie zajął miejsce. To było strasznie krępujące, nie
potrafiłam nawet na niego spojrzeć. W piątek bił się z moim bratem, a teraz
mamy udawać, że wszystko jest w porządku? Mamy współpracować? Nie wiem jak to
wszystko powiem Loganowi, a muszę to zrobić zanim ktoś, kto mu
na mnie donosi wszystko mu przekaże.
- Ekhem? - odchrząknął chłopak, jakby próbując zwrócić na
siebie moją uwagę. Powinnam zachowywać się normalnie? Mogłabym poprosić pana
Smitha, by zmienił mi parę, ale z nim nie dało się dyskutować na takie tematy,
w dodatku był dość przerażający. Wolno odwróciłam się w jego stronę, z wciąż
zagryzionymi ustami.
Uśmiechał się. To było dziwne, ba, podejrzane. Od kiedy
on się do mnie uśmiecha, co? Przed chwilą wyglądał jakby to co się przydarzyło,
było dla niego co najmniej bolesne, a teraz siedzi jak gdyby nigdy nic? No
tak... czego miałam się spodziewać po chłopaku, który jest w gangu? Oni wszyscy
mają problemy psychiczne!
- Emily? - spytał marszcząc brwi.
- Um, tak? - mój głos brzmiał tak słabo, ale to teraz
było moim najmniejszym problemem. Nie chciałam z nim rozmawiać, nie chciałam z
nim współpracować, ani być pod ostrzałem spojrzeń zazdrosnych dziewczyn z
klasy. Justin uchylił usta, jakby chciał coś jeszcze powiedzieć, ale przed
naszą ławką stanął pan Smith. Położył na ławce ciemnoniebieską teczkę, z której
wyciągnął plik kartek.
- To wasza karta pracy - poinformował. - Wypiszcie swoje
dane, a potem zapoznajcie się z planem.
Odszedł od nas, choć milion razy bardziej wolałabym, żeby
został i mówił o czymkolwiek. Wciąż siedziałam w tej samej pozycji, z rękoma
pod ławką i wzrokiem zawieszonym gdzieś nad tablicą. Justin przyglądał mi się
przez chwilę, a potem sięgnął po plik kartek. Podsunął mi jedną z nich razem z
długopisem.
- Wypisz to.
Chciałam mu powiedzieć, żeby sam to zrobił, ale
wiedziałam, że to mogłoby wywołać pierwsze spięcie pomiędzy nami, a nie miałam
na to ochoty. Moja pewność siebie chyba postanowiła mnie opuścić, bo gdybym
była sobą nie obchodziłoby mnie to, czy będziemy się kłócić czy nie. Chcę
wrócić do bycia sobą. Zrezygnowana podniosłam długopis i przyjrzałam się
kartce, wypisałam nasze imiona i nazwiska, a także kilka innych bzdurnych
danych, które chyba miały zająć nam czas na lekcji.
Wszystko to było krępujące. Jego spojrzenia, to, że z nim
siedziałam, to, że miał ostatnio krew mojego brata na swoich pięściach... na
samo wspomnienie poczułam dreszcze.
To chyba oczywiste, że nie chcę tu
być, nie chcę tu siedzieć. Jak ja to wszystko wyjaśnię Loganowi? Przecież on mi
nie uwierzy! Dlaczego ostatnio wszystko idzie w złym kierunku? Najpierw tata i
sprawa z jego pieprzoną kochanką, potem Logan i to całe pobicie, a teraz to...
Westchnęłam cicho, tłumacząc sobie, że to tylko na jakiś czas, a potem znowu
będę siedzieć z Sam i udawać, że go nie znam. Był w gangu, musiałam o tym
pamiętać, a kolesie z gangów to perfidni kłamcy. W dodatku jestem przecież
siostrą jego wroga numer jeden, więc aktualnie miał idealną okazję, by zrobić
mi krzywdę. A co jeśli współpracuje z McCannem? Co jeśli ten dzieciak nie
wyjechał? Myśl o jego wzroku, o tym co powiedział w piątek przyprawiło mnie o
mdłości. Pochyliłam głowę i zakryłam rękoma oczy.
- O'Connell wszystko okej?
Tak. Bo przecież każdy, kto dobrze się czuje blednie, pochyla
głowę i chowa twarz! To oczywiste Bieber! Chciałam zapytać go, czy jest
głupi, jednak wdawanie się z nim w dyskusje nie było zbyt mądrym pomysłem,
szczególnie, że będę musiała znosić jego obecność, przez kolejne dni.
Zrezygnowana pokiwałam głową.
Smith wędrował od ławki do ławki i opowiadał nam, że
kiedyś też wykonywał podobne badania. Rozglądając się po pomieszczeniu zauważyłam, że niektórzy się śmiali, a inni rozmawiali. Sama pewnie też
rozmawiałabym z Samanthą, ale nie mogę tego robić, bo siedzę z tym... chłopakiem.
Powstrzymałam się od obraźliwego epitetu. Nie
znasz go Emily, więc nie oceniaj - podpowiadał głos w mojej głowie.
Brednie! Nie chciałam słuchać Smitha, nie chciałam tu być. Justin siedział ze
znudzoną miną przez krótką chwilę, a potem podniósł głowę i zaczął mi się
przyglądać. Przełożyłam swoje włosy na prawe ramię przysłaniając tym samym
swoją twarz. Pewnie w innych okolicznościach sama siedziałabym i wlepiała w
niego swoje niebieskie oczy, bo Bieber był naprawdę przystojny i pociągający,
ale nie mogłam tego robić. Zamiast tego wpatrywałam się w tarczę zegara i obserwowałam
jak wskazówki mkną do przodu. W końcu zadzwonił dzwonek, sygnalizujący koniec
lekcji. Odetchnęłam z ulgą. Pierwsza lekcja z nim już za mną i co zabawne, praktycznie
wcale nie rozmawialiśmy.
*
Wychodząc na korytarz u boku Samanthy wiedziałam, że
muszę ją uprzedzić, by nie mówiła nic mojemu bratu. Zachowywała się dziwnie,
była chyba bardziej zestresowana cała sytuacją niż ja. Złapałam ją za ramię,
wbijając w jej skórę swoje paznokcie, spojrzała na mnie pytająco.
- Ani słowa Loganowi i chłopakom.
Kiwnęła głową. Uśmiechnęła się do mnie pocieszająco
poprawiając opadającą z ramienia torbę. Pożegnałam się z nią i ruszyłam w
kierunku swojej szafki. Szłam szybko, chcąc się wydostać ze szkoły. Miałam
nadzieję, że Logan nie zerwał się z lekcji, a co za tym wrócę do domu jego
samochodem. Otwierając metalowe drzwiczki zauważyłam, że obok mnie staje mój
partner z biologii. Ignorowaliśmy siebie, ale wiedziałam, że lada moment
będziemy musieli zacząć rozmawiać i współpracować. Wyciągnęłam niepotrzebne
książki z torby i wsunęłam je na półkę, wymieniając je na te, z których miałam
do odrobienia pracę domową. Zabrałam też swoją szarą bluzę i założyłam ją na siebie, a
następnie zarzuciłam na ramię torbę. Trzasnęłam drzwiczkami,
odwróciłam się i już chciałam zrobić krok do przodu, gdy usłyszałam jego głos.
- Wiesz, że powinniśmy porozmawiać o projekcie?
Przełknęłam głośno ślinę. Naprawdę? Chce rozmawiać?
Teraz? Nie mógł zagadać o to w klasie?! Przecież zaraz ktoś pobiegnie do Logana i znowu będę się z nim sprzeczać. Odwróciłam się wolno w stronę Justina. Nie potrafiłam się odezwać, głos
uwiązł mi w gardle i choć bardzo chciałam coś powiedzieć, nie potrafiłam.
- O'Connell ja wiem, że ja i twój brat się nie lubimy,
ale mamy do zrobienia projekt, więc musimy to obgadać.
- Nie tutaj - wychrypiałam oglądając się we wszystkie
możliwe strony, szukając ciekawskich spojrzeń ludzi. Nikt jednak się nie
patrzył. - Pogadamy jutro, okej?
- Jasne - mruknął lekceważąco. Jego luzacki styl już
zaczął mnie denerwować. Najpierw sam chce rozmawiać, a teraz zachowuje się jak
palant. Nie chciałam na niego naskakiwać. - Niby gdzie? Widzę, że nie chcesz ze
mną rozmawiać w miejscach publicznych.
Jego głos przepełniony kpiną wcale mnie nie obraził. To
chyba normalne, że nie cieszy mnie fakt, że mamy mieć ze sobą kontakt.
- W bibliotece, na lunchu? - rzuciłam. To było miejsce,
którego nikt praktycznie nie odwiedzał, w jednej części było miejsce, gdzie
spokojnie mogliśmy porozmawiać. Wydawał się być rozbawiony, bez słowa odszedł,
a ja znowu poczułam, że zrobiłam z siebie idiotkę.
Nagle uświadamiając sobie co zrobiłam zacisnęłam mocno
powieki. Boże, czemu ja jestem taka głupia?! Tak, Emily, spędzisz sobie przerwę
z chłopakiem, który jest nienormalny. Nie zdziw się jak spotkasz tam McCanna i
umrzesz w szkole. Jesteś idiotką.
__________________
Pewnie oczekiwałyście czegoś dłuższego, szczególnie, że ostatnio były długie rozdziały, ale musiałam nieco zwolnić z akcją i też z tego powodu rozdział w sumie nie jest zbyt wciągający. Szóstka prawdopodobnie w sobotę, już nieco ciekawsza :)
Wystarczy zwykłe "czytam" ;)
A tak uczę się do matury: klik, klik. Efektem mojej "nauki" jest również nowy szablon. Jakieś opinie, hm? :)
OMGGG. Męczysz :D! Czekam na to co bd dalej :D
OdpowiedzUsuń"czytam" i nie mam zamiaru przestać :) KOCHAM TWOJE OPOWIADANIA <3 każdy rozdział jest coraz lepszy :*
OdpowiedzUsuńświetny <3 nie mogę się doczekać następnego rozdział u:)
OdpowiedzUsuńbfjhbfjawse <3 pisz pisz kolejny ^^
OdpowiedzUsuńco z opowiadaniem heywildwind? codziennie sprawdzam czy jest nowy rozdział :c
OdpowiedzUsuńWidzę, że zmieniłaś wygląd bloga, a szkoda, bo na jaśniejszym tle jednak czyta się dużo wygodniej. Co do tych nieszczęsnych przecinków - nadal je widać, ale jest już lepiej, pracuj na tym dalej, bo tak niewiele brakuje żeby opowiadanie było idealne :) Błędów żadnych nie ma, stylistycznych też się nie dopatrzyłam, treść jak zwykle świetna. Wiesz jak pisać, co mówiłam już chyba sto razy, zauważyłam też, że wplatasz bardzo dalekie wątki (niewyjaśniona sprawa z ojcem), nie piszesz tylko o tym co najważniejsze, a jak kiedyś wspominałam to najczęstszy błąd. Czekamy na szóstkę, powodzenia w nauce do matury i w pisaniu też!
OdpowiedzUsuń@aroughversion
cudowne, jak najszybciej dodawaj nowy rozdział!
OdpowiedzUsuńWięcej pewności siebie♥
OdpowiedzUsuńNieco tu pozmieniałaś ale wszystko wygląda fantastycznie :D Niesamowity rozdział nie mogę się doczekać kolejnego. Strasznie ciekawi mnie reakcja Logana :D
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział, ale coś czuję że następny będzie jeszcze lepszy. Dopiero się podzieje, woow ^.^
OdpowiedzUsuńJestem rozdarta, z jednej strony chcę nowe rozdziały, a z drugiej wiem że powinnaś się uczyć.. grr :)
A co do szablonu to, całkiem spoko xd
Dziękuję. Buziaki xx
@aania46
No zapowiada się fajnie na następny rozdział :D
OdpowiedzUsuńCzekam, czekam z niecierpliwością se se se :D
@ana.
jak zwykle rozdział świetny ;) czekam na nowy!
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :D
Lubię krótkie retrospekcje, który wplatasz w teraźniejszą akcję. O co chodzi z kochanką ojca Emily i Logana? To ta tajemnica, którą ukrywa dziewczyna przed matką?
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie, jak poradzi sobie Emsy z powiedzeniem bratu o współpracy z Justinem na biologi? Bo powie, prawda? Wydaje mi się, że tak będzie lepiej dla niej. Loganowi raczej nie spodoba się fakt, że nie mówi mu o wszystkim, a zdecydowanie nie o tym, że ma kontakt z Bieberem. Martwię się, jaka będzie jego reakcja, chociaż ten cały dreszcz daje mi takiego kopa, jestem tam zaintrygowana, że ojacie!
A szablon jak najbardziej na plus. Lubię każdy wystrój Twoich blogów, podobał mi się nagłówek na do you princess, teraz ten nowy tutaj. Stało się strasznie klimatycznie tutaj...
matura matura, huehue :D
OdpowiedzUsuńmasz rację, trochę przykrótki ale jeśli chcesz zwalniać akcję to zwalniaj. a co z HWW i moim ukochanym Niallerem?!
To jest świetne co z HWW ??
OdpowiedzUsuńno nie no ! :) czadowy rozdział :D mam nadzieję, że logan nie nakryje ich w bibliotece. mrrr<3 uwielbiam takiego jb :D hahahaha
OdpowiedzUsuńzapraszam:
www.ryzykujac-zycie.blog.pl